Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Otwórzmy dla nich serca - psy w żagańskim przytulisku czekają na ludzi

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Sonia czeka na człowieka
Sonia czeka na człowieka Fot. Małgorzata Trzcionkowska
Po naszej interwencji nowy dom znalazł weteran przytuliska, żółty kaukaz Dino. Kolejne, nieszczęśliwe zwierzaki czekają dom. Wśród nich Sonia, która patrzy na ludzi z nadzieją i wraca pod szkołę podstawową nr 7.

Sonia jest sporą suczką, w której żyłach płynie krew wilczura. Jest bardzo łagodna. Macha ogonkiem do każdego, zbliżającego się człowieka. Boi się, gdy człowiek ma w dłoni jakiś przedmiot. Wtedy przykuca i opuszcza ogon. Po chwili z rezygnacją kładzie się koło budy. Wie, że nikt jej nie zabierze. Sonia przebywa w przytulisku już dwa miesiące. Czyli tak długo, jak jej kolega Dino.

- Rudego psa zobaczył znajomy w "Gazecie Lubuskiej" - wspomina pan Kazimierz, pracownik oczyszczalni ścieków. - Od razu mu się spodobał. Zabrał go do siebie, bo potrzebuje dużego psa przy obejściu w Janowcu. Ciszymy się, że ten psiak znalazł dom.

Mniej szczęścia ma Sonia, której nikt nie potrzebuje. Dwa miesiące temu strażnicy miejscy zabrali ją do przytuliska, spod "siódemki". Niedawno udało jej się uciec. Ile miała sił w łapach, pobiegła z ul. Chrobrego, pod szkołę. Tam ponownie znaleźli ją strażnicy i zabrali do przytuliska. - Może tam ktoś ją wyrzucił, albo do szkoły chodzi dziecko jej właścicieli? - przypuszczają strażnicy.

Mam na imię Hektor

Druga, wilkowata suczka siedzi w kojcu po prawej stronie budy Soni. Dwa mniejsze psiaki mieszkają po lewej stronie. Mały kudłacz uciekł z kojca i nie chce wrócić za kratki. Woli leżeć na łące i patrzeć na swoich zamkniętych pobratymców. - Ostatnio ludzie porzucają duże psy i mamy wielkie problemy, żeby znaleźć dla nich miejsce - informuje Mariusz Modzelewski, komendant straży miejskiej. - Niedawno ktoś przywiązał wilczura do płotu na działkach. Do obroży przypiął mu kartkę z napisem "Mam na imię Hektor" i prośbą, aby ktoś zajął się psiakiem. Hektor ma ok. 5-6 lat i bardzo tęskni za właścicielem. Tymczasowo zajął się nim użytkownik działki, ale nie może zabrać go na zawsze. My też nie możemy go zabrać, bo nie mamy gdzie. Nie mamy już miejsca w kojcach.

Przytulisko trzeba będzie niedługo przenieść, bo na placu za oczyszczalnią ma powstać suszarnia osadów po oczyszczeniu ścieków. To inwestycja, na którą Żagańskie Wodociągi i Kanalizacje otrzymają dofinansowanie, jeśli tylko dostanią kredyt na wkład własny. Na wiosnę teren zamieni się w plac budowy i psiaki trzeba będzie zabrać. Dokąd? Ciągle nie wiadomo. W mieście mówiono o terenie za Zakładem Gospodarki Mieszkaniowej, jednak zakład wydzierżawił większość obszaru innym podmiotom. Był też pomysł przeniesienia bud na miejskie wysypisko śmieci w Chrobrowie. Jednak to dosyć duża odległość od miasta

Bądźmy ludźmi

- Najlepiej by było, jakby wszystkie znalazły domy - stwierdza pan Kazimierz. - Bo my tutaj nie mamy zajmowania się psami w obowiązkach. Karmimy je i doglądamy, bo nam ich zwyczajnie żal. To przecież żywe stworzenia.
Jednak pracownicy oczyszczalni obawiają się, że gdy tylko zbliży się okres wakacji, porzuconych psów będzie jeszcze więcej. Bo tak jest co roku, gdy ludziom brakuje człowieczeństwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska