Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Papuszy szukali rok

Zdzisław Haczek 68 324 88 05 [email protected]
Joanna Kos-Krauze nakręciła "Papuszę” z mężem Krzysztofem Krauzem. Tu na 23. Film Festival Cottbus.
Joanna Kos-Krauze nakręciła "Papuszę” z mężem Krzysztofem Krauzem. Tu na 23. Film Festival Cottbus. Zdzisław Haczek
- Romscy statyści postawili dwa żelazne warunki: trzy razy dziennie mięso i dwie ramki papierosów na głowę - mówi reżyserka Joanna Kos-Krauze.

Pięć lat Joanna Kos-Krauze z mężem Krzysztofem Krauzem przygotowywali się do zdjęć do "Papuszy". Zjeździli kraj, przetrząsali archiwa. W jednym z muzeów odkryli dwumetrową harfę - taką, na jakich grał ród Wajsów...
Casting to była mordęga. Początkowo małżeństwo reżyserów chciało w głównej roli obsadzić romską aktorkę. Nawet znaleźli takie na Słowacji i na Węgrzech, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Postawili na Jowitę Budnik, która grała wcześniej w "Placu Zbawiciela" K. Krauzego. Aktorka i jej filmowy mąż Zbigniew Waleryś tak się świetnie nauczyli języka Romów, że ci zatrudnieni przy filmie nie wierzyli, iż tak może mówić "gadzio", czyli obcy.

Nastoletnią Papuszę zagrała romska dziewczynka.
Wielki problem był ze statystami. Filmowcy potrzebowali ich kilkuset. I to szczupłych, bo przecież Romowie byli ludem wędrownym. Do tego potrzeba było kilka różnych obsad taborów: z czasów okupacji, z czasów przed- i powojennych. Ale jak już angażowali kobietę z dziećmi, to męża też musieli, bo on żony nigdzie by nie puścił.

Romowie to ludzie honorowi. Jako statyści musieli nocować w tych samych hotelach i jeść takie same posiłki, co zawodowi aktorzy i reszta ekipy. Filmowcy musieli też uważać, by w tych samych scenach nie spotykali się członkowie zwaśnionych rodów. I przy tym samym stole na planie.
- Już na początku postawili nam dwa żelazne warunki: trzy razy dziennie musiało być do jedzenia mięso, a do tego dwie ramki papierosów na głowę dla każdego, kto skończył 15 lat - wspomina Joanna Kos-Krauze. - Doszło do tego, że w końcu zaczęliśmy z Krzysztofem palić.

Na koniec zdjęć, kiedy trzeba było zniszczyć zbudowane na potrzeby filmu wozy, Romowie płakali.
Co myślą dziś o Bronisławie Wajs - Papuszy, którą przed laty wyklęli ze swojej społeczności, oskarżając o zdradę, gdy zaprzyjaźniony z taborem Wajsów Jerzy Ficowski opublikował po latach na ich temat książkę ze słownikiem romsko-polskim? - Starsi dalej nie mogą Papuszy wybaczyć. Młodsi są z niej dumni - mówi pani Joanna, która po pokazie filmu na festiwalu w Karlowych Warach, usłyszała od jednej Romki, że teraz będzie kształciła córkę. Na poetkę.

Papusza, kiedy ją wyklęto, zamilkła. - A nie ma chyba nic bardziej tragicznego, niż to, gdy twórca wypiera się swojej twórczości - mówiła Joanna Kos-Krauze uczniom zielonogórskiego V LO, z którymi spotkała się na 23. Film Festival Cottbus.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska