Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Perfekcyjna prędkość w Carbonie

Piotr Jędzura
W Need for Speed: Carbon wszystko jest szybkie i porywające z wgniataniem w fotel włącznie.

Gra oferuje taką dawkę adrenaliny, że po pierwszych minutach grania czułem się jakbym skoczył na bangee.

Jeżeli ktoś kocha szybką jazdę, do tego eksta furami, ale niestety pod maską swojego pojazdu ma zaledwie kilkadziesiąt koni mocy to koniecznie musi zasiąść za padem w grze Need for Speed: Carbon. Ta gra ma rewelacyjny klimat. Tam nie tylko czuje się ostrą jazdę, ale też zapach spalin, wyrzucanie na zakrętach, czyli wszystko to, co z prędkością związane. Carbon oferuje to wszystko w jednym dopracowanym do perfekcji produkcie.

Perfekcyjna prędkość w Carbonie

Electronic Arts Polska zaoferował najnowszą odsłonę popularnej serii Need for Speed. Fabuła gry nawiązuje do ostatniej części Need for Speed: Most Wanted. Jedna nie brakuje w niej nowości. Pierwszą, która mnie zaskoczyła jest walizeczka z kasą, której w poprzedniej części nie uświadczyliśmy. Daje ona nastrój troszkę anawturniczej gangsterki w grze. Tym samym fabuła gierki wygląda jak dobry film. Ciekawi, bo został dobrze komputerowo wyreżyserowana. Jednym słowem - wciąga.

Pewnie walizka z forsą w ostatniej części była nieźle skryta na przykład pod siedzeniem. Dobra, wracamy do Carbona. Lądujemy w Palmont. Teren znajduej się pod rządami gangsterów, dobrze zresztą wyposażonych w auta. No więc jest walizeczka, jest też piękna dziewczyna. Tym razem wpada w objęcia jednego z naszych przeciwników. Gdy nas zabrakło oczywiście szukała ukojenia. A taka zniewaga tylko niebezpiecznych "wyścigów" wymaga.

Perfekcyjna prędkość w Carbonie

Gdy zobaczyłem dzielnice, po których jeździmy od razu przypomniałem sobie jak podążałem różnego rodzaju samochodami uliczkami niebezpiecznego miasta w GTA: San Andresa. I aż miło mi się zrobiło. Ale Palmont jest bardziej klimatyczne. Więcej w nim odniesień do ulicznego ciemnego życia. W żadnej innej grze nie widział tak świetnie wykonanego świata, w którym przyjdzie nam żyć.

Kilka słów o wyścigach, bo to jest podstawa gry. Jest ich tutaj sporo i to w rewelacyjnej oprawie graficznej. To już nie tylko wyścig, ale dokładnie przemyślana konkurencja, w której liczy się nie tylko prędkość, ale i doskonała precyzja.

Aut w grze, zresztą jak zawsze, jest sporo do wyboru. Znowu jeździmy tym, co niestety nie na naszą kieszeń. Ale za to mamy szansę pośmigać lotusem czy lamborghini albo jak ktoś woli "porszakiem". Nie brakuje też wielkich amerykańskich krążowników z olbrzymimi silnikami (ciekwe ile to musi palić???). Doskonale utrzymano fizykę wozów, z których każdy ma swoje wady i zalety. Jedne lepiej wejdzie w zakręt, a drugi jest lepszy w poślizgach, jeszcze inna maszyna ma doskonałe przyspeszenie. Jedno jest pewen, zanim poszalejemy na dobre, trzeba się wczuć w każdą maszynę.

Teraz kilka zdań o tuningowaniu auta. Dostęp do przydatnych części jest bonusem za posuwanie się w grze do przodu. Podbnie jak odblokowywanie coraz to nowszych aut. Coś za coś. I jest w czym wybierać, by nasze auto lśniło oklejone różnego rodzaju ozdobnymi plakietkami.

Spodobał mi się autosculpt. Pozwala na tworzenie dosłownie auta, które jeżdża tylko w naszej wyobraźni. Gra daje szanse jazdy wozem, którego wygląd zależy od tego jak mocno pofantazjujemy. Fajne, prawda!!. Zmiany w systemie tuningowaniu auta to dla twórców gry olbrzymi plus.

Nadmieniam, że realizm w grze nie jest sprawą najważniejszą. I nie ma co krytykować za to jej twórców. Przecież ma ona bawić. Nie wyobrażam sobie, że po zderzeniu z innym wozem i to przy wielkiej rpędkości konieczne jest wzywanie pomocy drogowej i holownika. Tutaj się po prostu ściga, ściga i jeszcze raz ściga i to na najwyższym poziomie.
Opis samej wyścigowej zabawy zacznę od policji, której w Carbon ani w żadnej innej odsłonie gry nigdy nie brakowało. I przyznam, że inteligencja panów w radiowozach z wielkimi silnikami jest dużo większa niż w poprzednich grach. Zauważyłem, że do perfekcji opanowali spychanie z drogi. I nieźle im to wychodzi. Potrafią też wyprzedzić nas i wyhamować prędkość, tak że szans na wyminięcie ich niemal nie mamy. Gdy policjant trzy razy sięgnie po bloczek mandatowy możemy liczyć się z tym, że nasz wóz trafi na policyjny parking.

Wyścigi, one są w końcu kwintesencją gry. Podstawowe ściganie to Canyon Duel. Pędzimy po górskim terenie na ostrych zakrętach, raz pod górkę raz z górki. I to wyścig niemal chirurgiczny. Zauważyłem, że gdy gdzieś się otrzemy i stracimy cenne sekundy ich odrobienie graniczy już niemal z cudem. I to początek naszego starania o prymat w mieście. Gdyby tak nasi gangsterzy zamiast strzelać do siebie zaczęli ścigać się o pozycję. Ale byłaby frajda.
I takich wyścigów mamy tutaj co niemiara. Będzie też jazda na czas oraz po torze przeszkód. Reszty nie będę dokładnie opisywał, bo zdradzę sam smaczek gierki.

Grafika w Carbon powala na kolana. W połączeniu z rozgrywką wgniata w fotel. Jest tak dopracowana, że prędkość auta niemal czuje się w fotelu. Autka są tak pięknie wyrysowane, że tylko łza się w oku kręci, bo takiego mieć w garażu nie możemy.

Wystawiam grze 6 - w skali od 1 do 6. I robię to z pełną odpowiedzialnością, bo wiem co widziałem i wiem w co grałem. To doskonały produkt, z którego EA może być dumna ponad wszystko. Tutaj nie ma żadnych błędów ani niedociągnięć. Do czasu Carbona myślałem, że już wszytsko w wyścigówkach widziałem, teraz wiem, że to była tylko namiastka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska