Muchy pochodzą najpewniej w fermy norek, która jest w pobliżu. Ustawa, którą w piątek w nocy przyjął sejm, tzw. „Piątka dla zwierząt” ma m.in. zabronić hodowli zwierząt futerkowych.
Muchy obsiadają szklanki
O problemie z muchami w Białczaku i Pyrzanach w gminie Witnica ostatnio pisaliśmy w lipcu. Much w Białczyku i Pyrzanach są całe roje. I od lat nie ma na nie mocnych
– Nie chodzi nam o to, żeby ją zamknęli. Żeby ludzie roboty nie mieli. Tylko żeby można było normalnie okno otworzyć, na dwór wyjść – mówił nam wtedy Mirosław Rakowski, ojciec pani Magdaleny. A wyjść tam na dwór nie było łatwo. Muchy były wszędzie. Na stole, na lampach, na ścianach. Całe lepy oblepione owadami.
Teraz jest niewiele lepiej. – Z werandy nadal nie korzystamy, bo szklanki nie można postawić, żeby zaraz muchy jej nie obsiadły – mówi M. Pyka. Opowiada, że w chłodniejsze dni owady obsiadają zakątki przy oknach, pchają się do domu. – A w słoneczne ciepłe tak samo jest ich dużo, jak latem – załamuje ręce M. Pyka.
Entymolog twierdzi, że z fermy
Jej rodzina od lat walczyła o pozbycie się much. Ma mnóstwo pism, jakie wymieniała z urzędami, od inspektora ochrony środowiska, wojewody po rzecznika praw obywatelskich. Najpierw sanepid wyraził wskazał, że źródłem much jest właśnie ferma. Potem jednak się z tego wycofał.
Projekt zmian w ustawie o ochronie zwierząt autorstwa PiS zakłada zakaz hodowli zwierząt na futra, wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych oraz ubój rytualny tylko na potrzeby krajowych związków wyznaniowych.
Ale trzy lata temu entymolog dr Agata Piekarska zrobiła ekspertyzę, która wykazała, że źródłem much w Białczaku i Pyrzanach są właśnie fermy zwierząt futerkowych. Innego nie znalazła. Dr A. Piekarska deklarowała, że przedstawi swoją koncepcję, jak rozwiązać problem i jednocześnie uda się pogodzić obie strony. Ale potrzebna jest wola wszystkich, przede wszystkim instytucji nadzorujących. Jednak żaden urząd nie wyraził chęci współpracy.
Teraz, dosłownie o 1.00 w nocy w piątek, sejm przyjął ustawę „Piątka dla zwierząt”, która m.in. zabrania hodowli zwierząt futerkowych. – Ale nie wiadomo, kiedy tak naprawdę będą likwidowane te fermy. Czy to potrwa rok, czy 10 lat – zastanawia się M. Pyka.
Posłanka zaprasza do Białczyka
Ustawa teraz trafi do senatu. – Podczas prac w senacie będzie czas, żeby ją dopracować. Bo ustawa nie jest doskonała – mówi posłanka Anita Kucharska – Dziedzic. Chodzi o to choćby, żeby dać właścicielom ferm zwierząt futerkowych i ich pracownikom odpowiedni czas na przebranżowienie się. – Zamykanie ferm nie wydarzy się jutro ani pojutrze. Ale to jest pierwszy krok , żeby bardziej humanitarnie podchodzić do zwierząt – zaznacza A. Kucharska – Dziedzic.
A z mównicy w sejmie mówiła, że obok troski o zwierzęta chodzi też o troskę o ludzi, którzy obok takich ferm mieszkają. Pokazywała zdjęcia pani Magdaleny z oblepionymi przez muchy szklankami. – Zapraszam do Białczyka, Pyrzan. Ci ludzie się nawet nie wprowadzą, bo wartość ich nieruchomości spadła do zera. Nie sprzedadzą swoich domów, bo tam się nie da żyć, nie da mieszkać – mówiła podczas swojego wystąpienia posłanka.
Projekt zmian w ustawie o ochronie zwierząt autorstwa PiS zakłada zakaz hodowli zwierząt na futra, wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych oraz ubój rytualny tylko na potrzeby krajowych związków wyznaniowych.
Wideo: Lubuskie. Muchy w Białczyku. Gmina Witnica.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?