Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięciu górników nadal pozostaje w szpitalu

(jawa)
Pięciu górników poszkodowanych podczas tąpnięcia w kopalni "Polkowice-Sieroszowice" pozostaje w lubińskim szpitalu.

Czują się dobrze. Do wstrząsu doszło w środę około 4.00 rano.

Wczoraj po południu specjaliści z Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach zjechali w miejsce tapnięcia, które nastapiło 1.000 metrów pod ziemią. Wstrząs miał siłę górniczej siódemki, był bardzo silny. Razem z przedstawicielami miedziowego koncernu KGHM obejrzeli miejsce dramatu podczas wizji lokalnej.

- Ocenili, że chodnik nadaje się do dalszej eksploatacji, a w ciągu tygodnia górnicy znów rozpoczną tam pracę - powiedział nam dziś przed południem rzecznik KGHM Polska Miedź SA Przemysław Ziółek.

W wyniku środowego zdarzenia obrarzeń doznało 13 górników. W epicentrum wstrząsu pracowało 17 osób. - Pięć z nich pozostaje nadal w lubińskim szpitalu na oddziale ortopedycznym. Czują się dobrze. Są potłuczeni, ale dochodzą do siebie. Zostaną na obserwacji - mówi rzecznik. Inni pracownicy po opatrzeniu stłuczeń, wrócili do domów.

P. Ziółek dementuje pogłoski, jakoby materiały wybuchowe, które znajdują się pod ziemią miałyby być groźne, dla kopalni, czy nawet samych Polkowic. - Faktycznie w miescu, w którym obsunęła się ziemia pozostały ładunki, jednak są bez zapalników. Nie stwarzją zagrożenia. Zakład funkcjonuje prawidłowo - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska