Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięciu majowych

Rafał Darżynkiewicz [email protected]
Czas start! Rozpoczyna się najbardziej zwariowany miesiąc w historii polskiego żużla. Nie licząc innych imprez krajowych, od najbliższej niedzieli do 23 maja rozegrane zostanie siedem rund spotkań sezonu 2010!

Jeśli do tego dodać trzy turnieje Grand Prix, start ligi szwedzkiej oraz zawody międzynarodowe, tak w kategorii juniorów, jak i seniorów, to czeka nas rekordowa majówka-żużlówka.

Największą cierpliwością w oczekiwaniu na ligowy sezon przychodzi wykazać się kibicom w Bydgoszczy i Częstochowie. Pozostali wielkanocną przygrywkę, czy jak mówią w Zielonej Górze - falstart, mają już za sobą. Włókniarz z Polonią czekają na inaugurację. Ten mecz ma dać odpowiedź, na co stać najbardziej zagadkowe zespoły żużlowej elity. Częstochowianie, którym jeszcze przed inauguracją przypisano rolę czerwonej latarni wcale w majowym szaleństwie nie muszą być najgorsi. Z kolei Polonia po wzmocnieniach ma spore ambicje, sięgające nawet finału. Weryfikacja prognoz już za chwilę.

W tym całym szaleństwie warto zwrócić uwagę na spokój z jakim przebudowano terminarz Speedway Ekstraligi. Nie słyszałem o "przepychankach", proponowaniu dat, które nijak nie pasują drugiej stronie. Ustalanie nowych terminów odbywało się w atmosferze zrozumienia i poszanowania - przede wszystkim - kibiców. Ci czekali długo i cierpliwie, więc nietaktem byłoby raczenie ich w zaległych spotkaniach rywalizacją osłabionych drużyn. Żużlowa sielanka. Nie obyło się bez małego zgrzytu, ale ten zafundowali klubom urzędujący włodarze Speedway Ekstraligi.

W pośpiechu uznali, że mecze trzeciej rundy powinny się odbyć zgodnie z terminarzem 18 kwietnia tuż po zakończeniu uroczystości pogrzebowych na Wawelu. Komunikat poszedł w Polskę. Na pomysł nie z tego świata w ekspresowym tempie zareagowali włodarze Unibaksu i Falubazu. Mecz przełożyli. Prezes oraz komisarz ligi sygnał przyjęli i rakiem wycofali absurdalny komunikat. Cieszmy się, że w żużlu jest coraz więcej ludzi trzeźwo myślących. Takich nam trzeba.

Najbardziej elitarnym gronem w polskim speedway’u są sędziowie. Zostać arbitrem to nie takie proste, ale zostać rozjemcą w najwyższej klasie rozgrywkowej to już niemalże jak lot na księżyc. W tym sezonie wybrańców jest tylko pięciu. Nazwisk wymieniać nie będę, daruję sobie także tych, których w tej elicie brakuje. Ta piątka ma być znakiem czasów, znakiem profesjonalizacji dyscypliny. Tak zgodnie twierdzą ligowi prezesi. Rzeczywistość postawiła przed nimi niezwykle trudne zadanie. W ekspresowym tempie, bezbłędnie poprowadzić najważniejsze rozgrywki ligowe na świecie. Wybrańcy muszą udźwignąć presję i... nie chorować. Cztery mecze ich pięciu, a czasem - zwracam uwagę na długi majowy weekend - spotkania rozgrywane będą dzień po dniu. Jeśli kogoś zabraknie z elitarnego profesjonalizmu nic nie wyjdzie.

Czas zaczynać, mam taką nadzieję, miesiąc pełen niezapomnianych momentów i pozytywnych emocji. Czas przypomnieć sobie mocny smak wiosennego żużla. O tym jaki jest "Zapach żużla" przekonamy się już w czwartek. Speedway był filmach i serialach, teraz trafia na teatralne deski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska