W biurze poselskim Jacka Bachalskiego na białej tablicy kolorowymi mazakami rozpisane są dyżury, kto, kiedy i gdzie zbiera podpisy. PO i PiS zadeklarowały, że dostarczą po 1,5 tys. podpisów, Samoobrona i SdPl - po 1 tys. - Kupcy obiecali 5 tys. podpisów, a na razie jest tylko 100 - mówi nam radny PO Waldemar Szadny. Na razie udało się zebrać około 6,3 tys. podpisów. - Damy radę - uspokaja W. Szadny.
Piekielny ziąb
W poniedziałki i środy zbiera PiS. Tymczasem przedwczoraj przy studni czarownic było pusto. W biurze PiS przy ul. Hawelańskiej Elżbieta Rafalska rozkłada ręce: - Ja mam dzisiaj zajęcia, więc nie mogę. Poza tym zbieranie na deptaku nie ma już sensu, to miejsce jest wyeksploatowane. Co trzecia osoba mówi nam, że już podpisała.
Radni PiS w sobotę stali m.in. pod sklepem Berti. - Był piekielny ziąb, a ludzie nie mieli ze sobą dowodów, więc nie mogli podpisać - opowiada E. Rafalska. - Takie zbieranie podpisów to lekcja pokory dla polityków. Przy bezpośrednim kontakcie z wyborcą trzeba mieć silne nerwy. Na końcu chyba trzeba będzie chodzić po domach.
Diabeł na prezydenta
Wczoraj na deptaku spotkaliśmy członków PO. Waldemar Szadny podkreślał, że w ciągu pięciu godzin można tu zebrać 200 podpisów. Jerzy Sobolewski już parę minut po 10.00 nawoływał pod studnią czarownic: - Tutaj za odwołaniem prezydenta!
Tymczasem zniknął stały punkt zbierania podpisów w Filipince. Pytaliśmy na stoisku z owocami. - Nie wiem, gdzie zbierają. Na pewno nie u mnie - mówi sprzedawczyni. - Zebraliśmy tam niewiele podpisów, to nie było dobre miejsce - tłumaczy W. Szadny.
Jak reagują mieszkańcy? - Najchętniej podpisują młodzi, a najbardziej rozgoryczeni są ludzie po 60. Inni podpisują i twierdzą ,,może nawet diabeł rządzić’’ - opowiada E. Rafalska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?