Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielgrzym się nie doczekał wizyty u prezydenta

Dorota Nyk 76 835 81 11
Pielgrzym Debasis De czekał przez kilka godzin na schodach ratusza. Towarzyszyli mu Kamila Kulesza i jej kolega Mariusz Nabiałek
Pielgrzym Debasis De czekał przez kilka godzin na schodach ratusza. Towarzyszyli mu Kamila Kulesza i jej kolega Mariusz Nabiałek Dorota Nyk
Głogów odwiedził znany na całym świecie pielgrzym z Indii Debasis De. Jak tu dotarł? Bardzo prosto: przyjechał pociągiem z Poznania. Chciał się spotkać z prezydentem, ale Jan Zubowski go nie przyjął, bo pielgrzym pachniał alkoholem.

- Podszedł do mnie jakiś człowiek o ciemnej karnacji i zapytał, czy mówię po angielsku - opowiada 17 - latka Kamila Kulesza z Serbów, która akurat na dworcu czekała na przyjazd kolegi z Wrocławia, kiedy Debasis De przyjechał. - Wytłumaczył mi kim jest i poprosił o pomoc.

O jego życiu można napisać książkę. Człowiek ten pochodzi z Kalkuty. Od 20 lat żyje w podróży. Był w 141 krajach świata, a od 10 dni podróżuje po Polsce. Jest buddystą, ludziom z różnych krajów niesie swoją misję pod patronatem UNICEF - mówi im o pokoju, tolerancji oraz przekazuje podarunek: koralik z drzewa mala wąskolistna, w Indiach wierzą, że przynosi on szczęście.

- Najpierw poszliśmy do siedziby PCK, bo była blisko - opowiada Kamila Kulesza. - Stamtąd dzwoniliśmy do głogowskich rotarian, gdyż pielgrzym powiedział, że jeździ po świecie także pod ich patronatem. Bardzo często go u siebie przyjmują. Ale niestety, na miejscu nie było żadnego z rotarian. Poszliśmy więc do urzędu miasta, do prezydenta.

Prezydent Jan Zubowski był akurat tego dnia bardzo zajęty, ale obiecał wygospodarować trochę czasu dla niekonwencjonalnego gościa. Debasis De czekał na niego na schodach przed wejściem do ratusza. Tam go właśnie spotkaliśmy, jak czekał z Kamilą i jej kolegą Mariuszem Nabiałkiem. Opowiedział nam, że chciałby w Głogowie zostać dwa, trzy dni, ale nie ma gdzie przenocować. Miał ze sobą cały swój dobytek: duży plecak, torbę z napojami oraz klatkę z dwoma królikami, które towarzyszą mu w podróży.

Do spotkania z prezydentem w efekcie jednak nie doszło. - Prezydent miał jak najlepsze chęci, ale niestety pielgrzym prawdopodobnie nie był trzeźwy. Czuć było od niego alkohol - powiedział nam rzecznik Krzysztof Sadowski.

- Było nam przykro, bo Debasis De jeździ po całym świecie i jest z otwartymi rękami przyjmowany przez ważnych ludzi w różnych miejscach. Też czułam od niego woń alkoholu, ale mimo wszystko prezydent Głogowa mógłby mu poświęcić chociaż pięć minut - uważa Kamila Kulesza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska