Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany dziadek spacerował z 8-miesieczną wnuczką, miał 2,8 promila alkoholu

Piotr Jędzura (eg) 0 68 324 88 80 [email protected]
Pijany dziadek chodził po mieście z ośmiomiesięczną wnuczką w wózku. Zatrzymała go nowosolska straż miejska i oddała policji. Maleńkie dziecko trafiło do szpitala.

W poniedziałek strażnicy miejscy zostali zaalarmowani o dwóch pijanych mężczyzna, którzy szli miastem z dzieckiem w wózku. - Ludzie przekazali, ż widzieli ich na ul. Pocztowej - relacjonuje Ewa Batko, rzeczniczka nowowolskiego magistratu.

Natychmiast pojechali na miejsce. Ulicę dalej zauważyli dwie pijane osoby. - Mężczyźni faktycznie mieli w wózku ośmiomiesięczne dziecko, byli bardzo mocno upici - mówi E. Batko. Kontakt z nimi był utrudniony.

Sąd zadecyduje

Jednym z mocno upitych mężczyzn okazał się dziadek dziewczynki. - Miał aż 2,8 promila alkoholu w organizmie - mówi sierż. Anna Szwarczyńska, rzeczniczka nowosolskiej policji. Oświadczył strażnikom, że opiekuje się dzieckiem pod nieobecność rodziców, którzy są w Holandii. rzme z kolega upity chodził po mieście z maleńką dziewczynką w wózku.

Pijani mężczyźni zostali przewiezieni przez miejskich stróżów na komendę policji. - Dziecko zostało umieszczone w szpitalu - zaznacza sierż. A. Szwarczyńska. Dziadek trafił do izby wytrzeźwień.

Wczoraj policjanci skierowali wniosek do sądu rodzinnego. Miał on podjąć decyzję o losie dziecka. - Sąd jeszcze o niczym nie zadecydował - podkreśla sierż. A. Szwarczyńska. Wstrzymanie się od wydania decyzji sąd uzależnił od informacji kuratora, który zostanie wysłany do domu, w którym przebywała dziewczynka. Decyzja zostanie podjęta jutro lub pojutrze.

Udało nam się ustalić, że o dziewczynkę dopytywała się jej babcia. - Sąd zadecydował, że na razie 8-miesięczne dziecko pozostanie pod opieką lekarzy w szpitalu - mówi sierz. A. Szwarczyńska.

Policjanci wkrótce podejmą decyzję dotyczącą dziadka i tego, co grozi mu za narażenie życia i zdrowia maleńkiego dziecka.

"Edek"? To niemożliwe

Reporter GL odwiedził dom, w którym mieszka S. wraz z rodziną. Jest nazywany na osiedlu "Edkiem". Mieszka na pierwszym piętrze bloku przy ul. Wyspiańskiego. Wczoraj był już w domu, sam. Żona była w pracy. Nie chciał rozmawiać. Zaznaczył tylko, że wnuczka za trzy dni będzie w domu. Sprawiał wrażenie zmartwionego sytuacją.

O mężczyzny zapytaliśmy sąsiadki. Jedna z pań, opiekująca się dzieckiem, odpoczywająca przy sąsiednim budynku, ma o nim dobre zdanie. Często widuje go na spacerach z wnuczką. - Jest bardzo za nią, poświęcał jej dużo czasu - opowiadała.

Przy innym bloku spotkaliśmy Marzenę. Potwierdziły, że pan "Edek" wyjątkowo poświęca się dla wnuczki. Nigdy nie widziała go po pijanemu. - Musiał mieć wyjątkowego pecha albo koledzy go namówili - przypuszczała.
Ludzie nic złego o mężczyźnie nie mówią. - Niemożliwe, żeby naraził wnuczkę na jakąś krzywdę - komentują na osiedlu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska