W poniedziałek strażnicy miejscy zostali zaalarmowani o dwóch pijanych mężczyzna, którzy szli miastem z dzieckiem w wózku. - Ludzie przekazali, ż widzieli ich na ul. Pocztowej - relacjonuje Ewa Batko, rzeczniczka nowowolskiego magistratu.
Natychmiast pojechali na miejsce. Ulicę dalej zauważyli dwie pijane osoby. - Mężczyźni faktycznie mieli w wózku ośmiomiesięczne dziecko, byli bardzo mocno upici - mówi E. Batko. Kontakt z nimi był utrudniony.
Sąd zadecyduje
Jednym z mocno upitych mężczyzn okazał się dziadek dziewczynki. - Miał aż 2,8 promila alkoholu w organizmie - mówi sierż. Anna Szwarczyńska, rzeczniczka nowosolskiej policji. Oświadczył strażnikom, że opiekuje się dzieckiem pod nieobecność rodziców, którzy są w Holandii. rzme z kolega upity chodził po mieście z maleńką dziewczynką w wózku.
Pijani mężczyźni zostali przewiezieni przez miejskich stróżów na komendę policji. - Dziecko zostało umieszczone w szpitalu - zaznacza sierż. A. Szwarczyńska. Dziadek trafił do izby wytrzeźwień.
Wczoraj policjanci skierowali wniosek do sądu rodzinnego. Miał on podjąć decyzję o losie dziecka. - Sąd jeszcze o niczym nie zadecydował - podkreśla sierż. A. Szwarczyńska. Wstrzymanie się od wydania decyzji sąd uzależnił od informacji kuratora, który zostanie wysłany do domu, w którym przebywała dziewczynka. Decyzja zostanie podjęta jutro lub pojutrze.
Udało nam się ustalić, że o dziewczynkę dopytywała się jej babcia. - Sąd zadecydował, że na razie 8-miesięczne dziecko pozostanie pod opieką lekarzy w szpitalu - mówi sierz. A. Szwarczyńska.
Policjanci wkrótce podejmą decyzję dotyczącą dziadka i tego, co grozi mu za narażenie życia i zdrowia maleńkiego dziecka.
"Edek"? To niemożliwe
Reporter GL odwiedził dom, w którym mieszka S. wraz z rodziną. Jest nazywany na osiedlu "Edkiem". Mieszka na pierwszym piętrze bloku przy ul. Wyspiańskiego. Wczoraj był już w domu, sam. Żona była w pracy. Nie chciał rozmawiać. Zaznaczył tylko, że wnuczka za trzy dni będzie w domu. Sprawiał wrażenie zmartwionego sytuacją.
O mężczyzny zapytaliśmy sąsiadki. Jedna z pań, opiekująca się dzieckiem, odpoczywająca przy sąsiednim budynku, ma o nim dobre zdanie. Często widuje go na spacerach z wnuczką. - Jest bardzo za nią, poświęcał jej dużo czasu - opowiadała.
Przy innym bloku spotkaliśmy Marzenę. Potwierdziły, że pan "Edek" wyjątkowo poświęca się dla wnuczki. Nigdy nie widziała go po pijanemu. - Musiał mieć wyjątkowego pecha albo koledzy go namówili - przypuszczała.
Ludzie nic złego o mężczyźnie nie mówią. - Niemożliwe, żeby naraził wnuczkę na jakąś krzywdę - komentują na osiedlu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?