Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: Chrobry w półfinale!

(zico)
Mateusz Płaczek (z piłką) ostatnim rzutem przesądził o awansie Chrobrego do półfinału Pucharu Polski
Mateusz Płaczek (z piłką) ostatnim rzutem przesądził o awansie Chrobrego do półfinału Pucharu Polski Remigiusz Kloc
To był szalony mecz. Targany kryzysem Chrobry powoli odradza się z popiołów i pokazuje, że z tej drużyny może być jeszcze pociecha.

W ćwierćfinale Pucharu Polski nasi pokonali znacznie wyżej notowanych mielczan i pozostają w grze o główny laur.
Chyba niewielu głogowskich kibiców pamięta, że ich ulubieńcy ostatni mecz o stawkę na własnym parkiecie wygrali 15 września, w drugiej ligowej kolejce z Zagłębiem Lubin. Kolejne pasmo porażek spowodowało, że zespół znalazł się na przedostatnim miejscu w tabeli z dużą możliwością spadku z PGNiG Superligi.

W ubiegłym tygodniu nastąpiła zmiana trenera. Zbigniewa Markuszewskiego zastąpił Krzysztof Przybylski i coś w drużynie się odblokowało. Głogowianie najpierw dobrze zaprezentowali się w przegranym meczu z Wisłą Płock, a w sobotę odnieśli oczekiwane od wielu miesięcy zwycięstwo.
W pierwszym pucharowym pojedynku głogowianie przegrali w Mielcu 24:28 i w rewanżu faworytem byli goście. Przez większą część pierwszej połowy to oni dyktowali warunki. W 2 min festiwal rzutowy rozpoczął Damian Kostrzewa. W 7 min po rzucie Adama Babicza Stal prowadziła już 5:2. Szkoleniowiec Chrobrego poprosił o czas, po którym za sprawą Mariusza Gujskiego, Mateusza Płaczka i Macieja Ścigaja jego zespół wyrównał. Co prawda goście odskoczyli na trzy bramki, ale na przerwę nasi schodzili z niewielką stratą.
Jednak tego co się stało na początku drugiej odsłony nikt się nie spodziewał. Głogowianie walczyli, jak natchnieni. W ciągu sześciu minut rzucili siedem bramek z rzędu nie tracąc żadnej! Później w 45 min Chrobry prowadził 28:18 i w tym momencie byliśmy pewni gry w pucharowym półfinale. Mielczanie jednak nie zamierzali odpuszczać. Niemal natychmiast odnotowali podobną serię skuteczności. Trafili do siatki sześciokrotnie i wyraźnie zmniejszyli różnicę. W 52 min po golu Kostrzewy na tablicy pojawił się wynik 29:25 i w tym momencie jego zespół był pewien awansu.

Chrobry jednak zdołał przełamać kryzys. Gospodarze ponownie zaczęli dobrze grać w obronie i przy niemal każdej okazji pokonywali bramkarza gości. W 59 min było 33:28, ale kropkę nad "i" postawił rzutem z koła Mateusz Płaczek. Od niepamiętnych czasów kibice żegnali swoich ulubieńców owacją na stojąco. W finale przeciwnikami naszych będą Vive Targi Kielce, Wisła Płock i Azoty Puławy.
Z tym ostatnim przeciwnikiem głogowianie zmierzą się w ligowym, wyjazdowym meczu już w środę. Chrobry wyraźnie podbudował się psychicznie i nie jest w tym pojedynku bez szans. Jak stwierdził trener Przybylski, drużyna jest na takim etapie, że punktów musi szukać wszędzie.

CHROBRY GŁOGÓW - STAL MIELEC 34:28 (13:14)

CHROBRY: Stachera, Zapora, Kapela - Mochocki, Ścigaj po 6, Gujski, Świtała, Płaczek po 5, Jankowski, Płócienniczak, Kuta po 2, Bednarek 1, Wysokiński, Czekałowski.
STAL: Lipka, Kryński - Kostrzewa 11, Szpera 4, Wilk, Krzysztofik po 3, Babicz, Gawęcki, Gliński po 2, Janyst 1, Krieger, Sobut.

Kary: 8 min - 6 min. Sędziowali: Andrzej Rajkiewicz i Jakub Tarczykowski (obaj Szczecin). Widzów 800.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska