Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarski klub z różą w odznace. Zabawa w futbol może ich zaprowadzić do czwartej ligi!

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Piłkarze Róży Różanki zapewniają, że razem cieszą się z wygranych i wspólnie wyciągają wnioski z porażek.
Piłkarze Róży Różanki zapewniają, że razem cieszą się z wygranych i wspólnie wyciągają wnioski z porażek. Róża Różanki Facebook/Robert Gorbat
Od ronda w centrum wioski są do Gorzowa tylko 4 kilometry. Zaś odległość między tabliczkami „Różanki” a „Gorzów” wynosi najwyżej kilometr. Chłopcy z osiedla Manhattan mają tutaj bliżej niż na stadion przy Olimpijskiej.

Za kilka miesięcy możemy być świadkami niebywałego wydarzenia. Jeśli Róża Różanki utrzyma pozycję wicelidera gorzowskiej okręgówki i wywalczy awans do czwartej ligi, to będzie na tym szczeblu rozgrywek przedstawicielem najmniejszej lubuskiej miejscowości. Czy tak się stanie?

Wymyślili Różę

Pełna nazwa stowarzyszenia brzmi: Wielosekcyjny Klub Sportowy Róża Różanki. Dlaczego wielosekcyjny? – Bo kiedyś mieliśmy też brydż sportowy. Tej sekcji dawno już nie ma, zajmujemy się tylko piłką nożna, ale nazwa została. I nikomu nie przeszkadza – mówi Wiesław Motyk, gospodarz stadionu przy ul. Sportowej, związany z klubem od 1980 roku.
A skąd Róża? – Do 1980 roku nazywaliśmy się LZS Różanki. Ale jak przyszło do startu w Pucharze Zimy, to trzeba było wymyślić jakąś oryginalną nazwę, bo w tych rozgrywkach startowały same LZS-y. Zaproponowałem Różę. W nazwie i logo klubu. No i tak zostało – dodaje z uśmiechem.

Klub ma w swoich dziejach bardzo chwalebne rozdziały. Na początku lat 90. drużyna, prowadzona przez trenera Tadeusza Lisowskiego przez trzy sezony występowała w czwartej lidze, mając za rywali między innymi Olimpię i Polonię Poznań, Groclin Grodzisk Wlkp. czy rezerwy Amiki Wronki.
Ostatni ciekawy rozdział rozpoczął się w 2018 roku wraz z objęciem funkcji szkoleniowca przez Pawła Cieracha. Już po roku zespół awansował do klasy okręgowej i występuje w niej nieprzerwanie do dziś. Po jesiennej rundzie sezonu 2022/2023 Róża jest sensacyjnym wiceliderem. Z 10 zwycięstwami, 2 remisami i tylko 2 porażkami na koncie zajmuje pozycję wicelidera, tracąc 4 „oczka” do liderującej Warty II Gorzów i mając 3 punkty przewagi na trzecimi Czarnymi Browar Witnica. Awans do czwartej ligi wydaje się być w zasięgu ręki.

Najważniejszy jest kolektyw

– Po to się gra, by wygrywać i awansować. Duch fair play jest najważniejszy. Nawet jeśli po roku mielibyśmy spaść – mówi Cierach. – Jeśli ten awans stanie się faktem, to pod koniec czerwca musimy poważnie porozmawiać o wszystkich kwestiach piłkarskich, organizacyjnych i finansowych. Bo czwarta liga to już nie przelewki.
Szkoleniowiec zapewnia, że za największy sukces swojej już prawie pięcioletniej pracy w Różankach uważa zbudowanie kolektywu. I na boisku, i w szatni. – Razem się cieszymy, razem wyciągamy wnioski po porażkach – zapewnia. – Jesteśmy stuprocentowymi amatorami. Dostajemy najwyżej obiad na wyjeździe i kiełbasę z grilla po meczu na swoim boisku. Jak w drużynie nie ma pieniędzy, to nie ma też powodów do kłótni. Czasem ktoś coś komu powie w sportowej złości, ale za chwilę wszyscy znów są kumplami.

– Mam 35 lat, a gram w tym klubie od 16. roku życia. Z półroczną przerwą na przygodę w Łuczniku Strzelce Krajeńskie – wtrąca lewoskrzydłowy Wojciech Motyk. – Dlaczego tak mocno związałem się z Różą? Bo mieszkam w Różankach i tutaj jest moje sportowe miejsce na ziemi. Kiedyś trener Cierach chciał mnie ściągnąć do czwartoligowej Kasztelanii Santok. Za pieniądze. Ale nie poszedłem. Skończyło się tym, że to Paweł przyszedł do nas (śmiech).

Przychodzą, bo chcą

W Róży nikt nie dzieli zawodników na „swoich” i „obcych”. Bo choć w Różankach lub Wojcieszycach mieszkają tylko Wojciech Motyk, Daniel Tabaka, Krzysztof Grabowski i Karol Leszczyk, to także piłkarze z Gorzowa są uznawani za miejscowych.
– Chłopaki rozmawiają między sobą, że w Różankach jest fajny zespół, dobra atmosfera i świetna murawa. To przyjeżdżają do nas i pytają, czy mogą spróbować swoich sił. Nikomu nie odmawiamy. A ono zostają i solidnie trenują dwa razy w tygodniu – twierdzi Cierach.

Róża jest swoistą mieszanką rutyny z młodością. Najstarsi w drużynie Krzysztof Toporowski (od 10 lat także prezes klubu) i Karol Maćkowiak liczą sobie – odpowiednio – 49 i 42 lata. Najmłodsi – bramkarz Jakub Wojsznis i Paweł Mirończuk – 18 i 20. W kadrze pierwszego zespołu znajduje się 22 zawodników. Klub prowadzi też drużynę rezerw, będącą po jesieni wiceliderem w swojej grupie klasy B. A o podsyłanie młodych talentów dba inny klub z Różanek, Junior, prowadzony przez Henryka Wieczorka. To właśnie stamtąd trafił do Róży grający już na seniorskim poziomie Karol Sus.
– Trener lubi mówić, że u nas nie ma gwiazd, że najważniejszy jest kolektyw – przypomina Wojciech Motyk. – Pewno ma rację, ale ja dodam jedno: naszym niekwestionowanym liderem jest środkowy pomocnik Hubert Brudz. To prawdziwy wódz na boisku, ciągnący drużynę w trudnych momentach.

Stadion, jak ze snów

Podział obowiązków jest w Róży klarowny. Cierach dba o prowadzenie zespołu, zawodnicy o trenowanie i granie, zaś prezes Toporowski i Tabaka o sponsorów, sprzęt i szatnie. I wszystkim wychodzi to na zdrowie.
Obiekt przy ul. Sportowej wyróżnia się na tle innych stadionów z okręgówki. Znakomicie utrzymana główna płyta z automatycznym nawadnianiem, oświetlone boisko treningowe, funkcjonalna szatnia, świetlna tablica wyników, do tego najnowszy nabytek – urządzona za 90 tys. zł dotacji z Urzędu Marszałkowskiego ogólnodostępna siłownia na otwartym powietrzu.

– Bardzo przychylna jest nam wójt gminy Kłodawa Anna Mołodciak. Dzięki jej wsparciu dostajemy 40 tys. zł samorządowej dotacji rocznie. Mamy też bardzo liczne grono prywatnych sponsorów. Razem zbiera się całkiem pokaźna kwota, tak około 100 tys. zł – wylicza prezes. – Wciąż myślimy o nowych inwestycjach. Teraz za cel postawiliśmy sobie zmodernizowanie szatni, która została wybudowana w czynie społecznym jeszcze w latach 80. i poszerzenie boiska treningowego. Z pomocą gminy na pewno się nam to uda.
Mecze Róży ogląda w Różankach od 50 do 100 kibiców. Pojawiła się nawet grupa fanów z klubowymi szalikami. Oni najgłośniej domagają się awansu do czwartej ligi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska