Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Warty Gorzów pozostają w trzeciej lidze. Ale wciąż mają sporo do poprawienia

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Piłkarze Warty Gorzów mają powody do zadowolenia. Trzeci rok z rzędu obronili swój status trzecioligowca.
Piłkarze Warty Gorzów mają powody do zadowolenia. Trzeci rok z rzędu obronili swój status trzecioligowca. Bogusław Sacharczuk
Dopiero po ostatnim, zwycięskim meczu z Lechią w Zielonej Górze piłkarze AstroEnergy Warty Gorzów mogli odetchnąć pełną piersią. Wygrana 2:0 zapewniła im skuteczną ucieczkę przed Stalą Brzeg i pozostanie w trzeciej lidze na sezon 2023/2024.

Ten scenariusz powtórzył się już trzeci rok z rzędu. Warciarze mają za mało atutów, by się bić o czołowe lokaty na „trzecim froncie”, więc pozostaje im tylko wyczerpująca fizycznie i psychicznie walka o utrzymanie się na tym poziomie rozgrywek. – Ostatni sezon zapisujemy generalnie na plus, bo pozostaliśmy w trzeciej lidze – mówi trener bordowo-granatowych Mateusz Konefał. – Tylko my wiemy jednak, ile stresu kosztowało nas ciągłe balansowanie przy czerwonej linii.

Widzą pozytywy

Mimo trudnego sezonu, szefowie Warty dostrzegają plusy w grze ich drużyny. Pierwszym jest niewątpliwie utrzymanie się w drugiej lidze. Drugim – zdobycie rekordowej liczby 43 punktów na tym szczeblu rozgrywek. A trzecim – zajęcie 4. miejsca w klasyfikacji Pro Junior System w III grupie trzeciej ligi, skutkujące premią od PZPN w wysokości 100 tys. zł.
Mówiąc o indywidualnych dokonaniach swoich podopiecznych, trener najwyżej ocenia grę trzech zawodników: Karola Gardzielewicza, Jakuba Dudy i Piotra Majerczyka. Tego ostatniego wyróżnia także za poza boiskową postawę, wyrażającą się wspieraniem młodych piłkarzy, dopiero wchodzących do drużyny.

– Niezależnie od uznania, jakie mam dla całego zespołu za osiągnięcie wyznaczonego przed sezonem celu, musimy być krytyczni w ocenie indywidualnych dokonań poszczególnych chłopaków – twierdzi Konefał. – Po rozgrywkach podziękowaliśmy za grę Danielowi Czerwińskiemu i Oliwierowi Lazarowi. Jesteśmy też przygotowani na kilka kolejnych odejść, bo niektórzy zawodnicy zapowiedzieli publicznie, że chcą spróbować swoich sił w wyższych ligach. Możemy im tylko przyklasnąć za takie ambitne podejście. Wspólnie z prezesem Zbigniewem Pakułą już pięć kolejek przed zakończeniem wiosennej rundy doszliśmy do wniosku, że w letniej przerwie musimy dokonać kadrowych wzmocnień. Chcielibyśmy ściągnąć trzech, czterech nowych zawodników, po jednej do każdej formacji. Poczynając od bramkarza, a kończą na napastniku. Mówiąc innymi słowy, zamierzamy zmienić bylejakość w jakość. Oczywiście z uwzględnieniem naszych finansowych możliwości i ze świadomością, że pierwszeństwo przy zawieraniu kontraktów będą miały silniejsze i możniejsze od nas kluby z pierwszej oraz drugiej ligi.

Nie zawsze chcieli mówić o problemach

Co było problemem Warty w wiosennej rundzie? Na pewno presja, związana z walką o bezpieczne, szóste od końca miejsce tabeli (wobec dwóch spadkowiczów z drugiej ligi, trzecią opuszczało aż pięć zespołów) oraz bardzo liczne absencje zawodników, leczących kontuzje, zmagających się z chorobami czy też pauzującymi za nadmiar kartek.
– Dobrze przepracowana zima i świetne wyniki sparingów przed rewanżową rundą ewidentnie nas uśpiły. Wiosną ten optymizm został brutalnie zweryfikowany przez twardą walką o punkty – przyznaje Konefał. – Nie zdecydowaliśmy się na sprowadzenie dwóch, trzech zawodników na kryzysowy moment i z konieczności musieliśmy korzystać z chłopaków z roczników 2004-2006, dla których trzecia liga była bardzo trudnym wyzwaniem. Dopiero w drugiej połowie rundy dysponowaliśmy optymalnym składem. Co to znaczy, pokazało pięć ostatnich kolejek. Wygraliśmy w nich cztery mecze i te zwycięstwa zadecydowały o naszym utrzymaniu się na „trzecim froncie”.

Kibice bordowo-granatowych nie potrafili zrozumieć, dlaczego świetne występy (głównie na wyjazdach) ich drużyna przeplata fatalnymi meczami, zdecydowanie poniżej trzecioligowego poziomu. Wykres, sporządzony na podstawie wyników warciarzy jest klasyczną sinusoidą – przez dwie, trzy kolejki w górę, a potem na złamanie karku w dół.
- Nie ma co owijać w bawełnę: nieregularność w grze bardzo nam doskwierała. Musimy solidnie popracować, by w przyszłości uniknąć podobnych wpadek – twierdzi szkoleniowiec.

Przyszłość… trochę nieznana

Zaraz po zakończeniu sezonu zawodnicy otrzymali urlopy. Zajęcia wznowią na swoich obiektach 3 lipca. W jakim składzie?
- Bardzo chciałbym to wiedzieć. Nie sądzę jednak, bym od pierwszego dnia miał komfort pracy z kompletną kadrą. Taką, jaką zgłosimy do następnego sezonu – przewiduje Konefał. – Myślę, że nieodzowne będzie dokooptowanie do pierwszego zespołu chłopaków z naszej Akademii. Przynajmniej na początek przygotowań. Przywykliśmy do takiej sytuacji, zważywszy na nasze finansowe możliwości. Polonia Bytom, która awansowała teraz do drugiej ligi ma roczny budżet w wysokości 4 milionów złotych. My nie zbliżamy się nawet do miliona… Mimo to usilnie szukamy kandydatów do gry na ogólnopolskim rynku, bo nasz, lubuski, jest bardzo ubogi.
Trzeci z rzędu sezon, zakończony utrzymaniem statusu trzecioligowca i mimo wszystko zauważalne podniesienie sportowego poziomu drużyny sprawiają, że warciarze coraz głośniej mówią o chęci powrotu na swój stadion przy ul. Krasińskiego. Czy to się uda? Na razie trwają kuluarowe rozmowy z władzami miasta.

- Mamy obiecane, że po lekkoatletycznych mistrzostwach Polski (27-29 lipca br. – dop. red.) wrócimy do sprawy – mówi Karolina Pakula, prowadząca klubowy sekretariat. – Wymiary boiska się nie zmieniły, musielibyśmy tylko zadbać o kilka szczegółów, związanych z zabezpieczeniem na czas meczów lekkoatletycznych urządzeń. To da się zrobić, nawet stosunkowo niewielkim kosztem. Piłkarzy taka przeprowadzka na pewno by ucieszyła, bo na OSIR-owskim stadionie przy Olimpijskiej wciąż czują się, jakby… grali na wyjazdach.
Trener Konefał ma dodatkowo nadzieję, że pieniądze, zarobione w rywalizacji Pro Junior System skłonią prezesa do zatrudnienia drugiego asystenta. Czteroosobowy zespół szkoleniowy mógłby optymalnie poprowadzić drużynę w letnim okresie przygotowawczym, podczas którego zaplanowano cztery sparingi: 8 lipca z Notecią Czarnków (trzecia liga) – wyjazd, 15 lipca z Polonią Słubice (czwarta liga) – dom, 22 lipca ze Świtem Skolwin (trzecia liga) – wyjazd i 29 lipca z Ilanką Rzepin (czwarta liga) – dom.

Warta w sezonie 2023/2024 w statystykach

  • Ogółem: 34 mecze, 43 pkt., 11 zwycięstw – 10 remisów – 13 porażek, stosunek bramek 42:56. Na zakończenie sezonu 13. miejsce w tabeli.
  • U siebie: 5 zwycięstw – 4 remisy – 8 porażek, stosunek bramek 19:29.
  • Na wyjazdach: 6 zwycięstw – 6 remisów – 5 porażek, stosunek bramek 23:27.

Oni grali wiosną dla Warty

  • Bramkarze: Oskar Natorski, Łukasz Wiśniewski i Wiktor Nowicki.
  • Obrońcy: Piotr Majerczyk, Dominik Siwiński, Bartosz Gajda, Adrian Bielawski, Oliwier Micek, Kacper Wojtyszyn, Maciej Grudziński i Dominik Rozalik.
  • Pomocnicy: Adrian Marchel, Paweł Jachno, Karol Gardzielewicz, Jakub Duda, Maksymilian Hrabski, Oliwier Lazar, Szymon Zdzichowski, Dawid Ufir i Brajan Burzyński.
  • Napastnicy: Paweł Krauz, Dawid Czerwiński, Łukasz Wawrzyniak, Aiki Tsugami i Marcel Kasprzak.
  • Trenerzy: pierwszy – Mateusz Konefał; asystent – Adrian Szczuka; trener bramkarzy – Sebastian Fabiański.
  • Fizjoterapeuta: Jakub Kozij.
  • Kierownik drużyny: Bartosz Siniecki.

Czytaj również:
Karol Gardzielewicz z medalem Piłkarskich Orłów. I marzeniami na przyszłość

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska