Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Protasiewicz, kapitan Falubazu Zielona Góra: Były zakręty, które dziś wywołują dreszcze

Ewelina Bielawska
Piotr Protasiewicz, zawodnik Falubazu Zielona Góra, już 30 sezon ściga się na żużlowych torach.
Piotr Protasiewicz, zawodnik Falubazu Zielona Góra, już 30 sezon ściga się na żużlowych torach. Jarosław Pabijan
Piotr Protasiewicz, kapitan Falubazu Zielona Góra, od wielu lat tworzy historię polskiego żużla. Już 30 sezon kreuje ją w sposób nieosiągalny dla rzeszy innych zawodników. 28 lipca 2020 r. osiągnął coś, czego nie dokonał żaden inny żużlowiec, po raz 512 wystartował w ekstraligowym meczu. Na torze w Lesznie pobił rekord Tomasza Golloba.

Niesamowity rekord został pobity. Jakie to uczucie?
- Na pewno bardzo fajnie. Cieszę się bardzo, że mi się udało dotrwać na torze do takiego osiągnięcia. To nie jest wynik, który można uzyskać w rok, dwa czy dziesięć lat. To jest składowa wielu elementów - zdrowia, szczęścia i formy. Nie śledziłem tego przez te wszystkie lata. Jak zaczęto o tym przypominać to wziąłem kalkulator i przeliczyłem, zakładając wszystkie mecze wraz z play orfami, to wyszło mi, że ktoś kto startowałby od dzisiaj musiałby 28,5 roku jeździć bez kontuzji we wszystkich meczach, by ten wynik dogonić. Myślę więc, że kilka lat będę niedościgniony.

Rekordowe osiągnięcie zbiegło się z kolejnym twoim jubileuszem. Przecież właśnie mija twój 30 sezon na żużlowych torach. Jesteśmy świadkami ciekawych wydarzeń w twojej karierze sportowej.
- Trochę tego wszystkiego nazbierało się, to jest wynik mojej długowieczności. Nie przykładam do tego zbytniej uwagi, to media i statystycy przypominają o takich okolicznościach. Ja uważam, że ważna jest zasada: jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Dlatego skupiam się bardziej nad przyszłością niż nad przeszłością.

Piotr Protasiewicz zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywek 29 marca 1992 r. Miał wtedy 17 lat, 2 miesiące i 4 dni. Pojechał w meczu Włókniarz Częstochowa – Morawski Zielona Góra, zdobył dwa punkty w dwóch wyścigach.

Czy po tylu latach można mieć jeszcze jakieś sportowe marzenia? Siedzi w twoich myślach coś, czego moglibyśmy ci życzyć?
- Jestem ambitnym gościem i cały czas chciałbym jeździć na wysokim poziomie i zdobywać medale. Uważam, że wcale nie jest to niemożliwe, by jeździć na najwyższym poziomie nawet na końcu kariery. To jest do osiągnięcia i ciężko nad tym pracuję z całym swoim teamem, by poprzeczkę sobie podnosić. A wcale nie jest to łatwe. Można mi też pożyczyć zdrówka, bo to jest najważniejsze.

Jak zmienił się żużel przez te 30 lat?
- Odrzuciłbym tu temat poboczny, jak obostrzenia czy kwestie regulaminowe i inne wymogi. Do tego idzie się przyzwyczaić. Bardziej chodzi o zmiany technologiczne w sprzęcie. Gdybyśmy tak dziś posadzili 90 procent zawodników na motocyklach, na jakich zaczynałem, to raczej nie chcieliby jeździć. Na pewno jest teraz bardziej profesjonalne podejście do żużla, bardziej grają też rolę niuanse. Z drugiej strony, co mi się nie podoba, w tej chwili jest dużo mniej sportu w tym sporcie. Kiedyś człowiek skupiał się przede wszystkim na stronie sportowej, dużo więcej zależało od zawodnika, jego podejścia do żużla. Dziś technologia bardziej to wytycza w sportach motorowych. Mimo, że jesteś super gość, to jak nie masz czynnika sprzętowego, nie jesteś w stanie podłączyć się do rywalizacji z najlepszymi. Tego mi brakuje najbardziej – sportu w sporcie.

Pierwszy komplet punktów zielonogórzanin wywalczył 20 czerwca 1993 r., gdy Morawski pokonał u siebie Motor Lublin 50:40.

Powspominajmy. Jakie momenty w swojej karierze uważasz za najfajniejsze?
- Myślę, że nie ma takich konkretnych.

Nie wierzę, na pewno był taki moment, w którym usiadłeś i pomyślałeś: No, jestem z siebie dumny, wykonałem kawał dobrej roboty.
- Taki moment był niedawno. Kiedy zacząłem te wszystkie statystyki dzielić, mnożyć, dodawać, dało mi to niesamowitą radość i zadowolenie, że przez tyle lat utrzymywałem się na szczycie, jeśli chodzi o rywalizację ekstraligową. Byłem w stanie dorównać wielkim mistrzom, takim jak Hans Nielsen, Tomasz Gollob, Tony Rickardson, Greg Hancock, Billy Hamill, Mark Loram czy Leigh Adams i nadal rywalizuję na tym samym poziomie z aktualnymi mistrzami. To jest dla mnie najważniejsze i jest moim największym sukcesem, jeśli chodzi o jazdę. Cieszy mnie, że przez pryzmat wielu lat udało mi się utrzymywać w tej czołówce. Fajne jest też to, że cały czas sprawia mi to frajdę.

Rekordzista ekstraligi reprezentował barwy klubów w czterech miastach. Od 1991 r. (wtedy zdał egzamin na licencję żużlową) do 1994 r. jeździł w barwach Morawskiego Zielona Góra. W latach 1995-1996 r. był zawodnikiem Sparty Wrocław. W sezonach 1997-2002 oraz 2005-2006 reprezentował Polonię Bydgoszcz, w latach 2003-2004 jeździł dla Apatora Toruń. Falubaz Zielona Góra reprezentuje od 2007 r.

A które chwile były najcięższe?
- Na pewno zacznę od kontuzji. To jest akurat temat na osobną rozmowę, czy nawet na książkę (śmiech). Gdybyśmy zaczęli przeglądać i liczyć te zdjęcia rentgenowskie, tomografy, to mało kto wie i zdaje sobie sprawę, że kilkanaście lat temu byłem bardzo blisko wózka inwalidzkiego. To były takie zakręty, które dziś wywołują dreszcze, kiedy myślę o tym, co mogło mnie spotkać. Z pozostałych przykrych tematów były to zmiany barw klubowych, styl odejścia, akceptacja czy też błędne decyzje. Nie wszystkie moje decyzje były trafne, ale generalnie jestem zadowolony ze swojej kariery.

Pamiętacie flagę „Tylko Falubaz”, którą rozwiesili kibice Stali Gorzów na własnym sektorze? Albo słynne okrzyki: „Mamy ich!” i sarkastyczne pytania prezesa Stali Gorzów Władysława Komarnickiego: „A kto to jest Tomasz Gollob?”. Wszystko to działo się przy okazji lubuskich derbów w sezonach 2009-10. Wtedy żużlowcy Falubazu Zielona Góra i Stali Gorzów rozegrali w sumie aż osiem meczów. Obejrzyjcie galerię zdjęć z derbowych meczów w sezonach 2009-10 i przeczytajcie kilka ciekawych historii >>>>POLECAMY: Trener Falubazu Piotr Żyto: Czasem szło „na noże"ZOBACZ TEŻ: Obejrzyjcie piękne graffiti i niedbałe bazgroły z symbolami FalubazuPOLECAMY: Widzieliście te oprawy kibiców Falubazu? Mistrzostwo świata [ZDJĘCIA]WIDEO: Gala PGE Ekstraligi po sezonie 2019

Niezapomniane lubuskie derby żużlowe. „Tylko Falubaz”, „Mamy...

Kiedyś w parkingu, podczas zawodów, pomagał ci tata. Później bywało tak, że potrafił dzwonić do ciebie w trakcie zawodów i podpowiadać, jakie ustawienia motocykli zastosować. Czy jeszcze zdarza mu się zadzwonić z cennymi radami?
- Daleko nie musimy szukać. 512 mecz w Lesznie, przejechałem, przeżonglowałem w trakcie spotkania trzy motocykle. Troszkę wbrew logice, po ostatnim biegu trafiliśmy z ustawieniami. Trochę było w tym mojej winy, bo chciałem szybko zmieniać motocykle. Mój team bardziej się skupiał na tym, by zostać przy jednym motocyklu. Na 15 wyścig poszliśmy wbrew logice, w stronę zupełnie inną niż uważałem za słuszną. I okazało się, że to było to. Później zobaczyłem w SMS-ie, co napisał do mnie tata po moim trzecim wyścigu. To był idealnie trafiony kierunek, w jaki mieliśmy pójść ze zmianami w sprzęcie. Zrobiliśmy to, ale o trzy biegi za późno. Raz, czy dwa razy w roku tata coś napisze, ale potrafi trafić w punkt. Oczywiście nie powie mi, jaką założyć dyszę, ale sam kierunek, jaki podpowiada, jest trafny. Tata rzadko się myli.

2419 – tyle punktów w barwach klubu z Zielonej Góry do tej pory wywalczył Piotr Protasiewicz (stan na 30 lipca 2020). Dla bydgoszczan zdobył 1715 „oczek”, dla Apatora – 401 pkt. (40 – 204), a dla Sparty – 343 pkt. (36 – 173). W sumie, w ekstralidze wystartował w 2557 gonitwach, wygrał 946.

Pięknie namalowane graffiti i obrazy, ale również niedbale nakreślone bazgroły – na symbole Falubazu można natknąć się w każdym zakątku Zielonej Góry. Obejrzyjcie naszą galerię zdjęć kultury ulicznej>>>>

Piękne graffiti i niedbałe bazgroły. Falubaz jest wszędzie

OBEJRZYJ: Co Piotr Protasiewicz robił w więzieniu?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska