Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Protasiewicz: Liga będzie bardzo trudna

Jakub Lesiński 68 324 88 69 [email protected]
Piotr Protasiewicz ma 38 lat. Wychowanek zielonogórskiej drużyny, obecnie kapitan Stelmetu Falubazu Zielona Góra. Niedawno przedłużył kontrakt do końca 2017 roku.
Piotr Protasiewicz ma 38 lat. Wychowanek zielonogórskiej drużyny, obecnie kapitan Stelmetu Falubazu Zielona Góra. Niedawno przedłużył kontrakt do końca 2017 roku. Tomasz Gawałkiewicz
- Stanowimy ekipę, która się przetarła i skonsolidowała. Z racji zniesienia KSM-u i zmniejszenia ilości drużyn, składy będą bardzo mocne, a mecze niesamowicie trudne - stwierdził kapitan Stelmetu Falubazu Zielona Góra Piotr Protasiewicz.

- Niedawno kontrakt przedłużył Patryk Dudek. Wasz skład na przyszły rok jest już właściwie skompletowany?
- Tak. Uważam, podobnie jak działacze czy kibice, że jest to skład, który może nie tyle był do przewidzenia, ale chyba jest bardzo akceptowany. Obecną drużynę stanowi większość złotej ekipy. Zawodnicy parafowali kilkuletnie umowy. Przyznam, że nie do końca śledzę wszystkie ruchy pozostałych klubów, jednak liga zapowiada się na bardzo wyrównaną. Kilka zespołów będzie piekielnie silnych.

Przeczytaj też: Szlachetna paczka od Stelmetu Falubazu: Robert Dowhan i Piotr Protasiewicz wybrali się na zakupy (wideo)

- Pan jako kapitan cieszy się z faktu, że większość złotej drużyny została w Zielonej Górze?
- Tak. Znamy się bardzo dobrze. Stanowimy ekipę, która się już trochę przetarła i skonsolidowała. Uważam, że tutaj nie byłoby problemu z nowymi twarzami, ale mamy żużlowców o dużym potencjale. Pomiędzy nami nie doszło do żadnych sytuacji konfliktowych. Myślę, że może to wpływać pozytywnie na wynik sportowy.

- Za Jonasem Davidssonem chyba nie będziecie płakać?
- Nie chce się udzielać odpowiedzi za kolegów, wygłoszę, więc swoje zdanie. Osobiście nigdy nie miałem żadnych pretensji do Jonasa. Dawał z siebie wszystko, a wyszło jak wyszło. Spędził tutaj kilka sezonów, dziękujemy mu za wkład. Jaki on był, taki był, aczkolwiek nie robił tego specjalnie. Po prostu czasami nie wychodzi.

- Świeżo po zakończonym sezonie wspominał pan, że się w nim zbytnio nie najeździł. Gdyby miał pan teraz możliwość, to by pan chętnie wsiadł na motocykl?
- To była bardziej aluzja do formy, którą miałem w ostatnich miesiącach sezonu. Odczuwałem żal, że rozgrywki się już kończą. Dla mnie temat sezonu 2013 jest już zamknięty. Absolutnie już o tym nie myślę i nie wspominam. Nie bardzo lubię tego robić.

- Jak pan spędza wolny czas?
- Kiedy mam trochę luzu, to wieczorami, a szczególnie w weekendy mogę pozwolić sobie na oglądanie futbolu. Generalnie robię swoje. Przygotowania zostały rozpoczęte już dawno, ale nie chcę się specjalnie na ten temat rozwodzić. Sezon wszystko zweryfikuje.

- Może jednak opowie pan o przygotowaniach?
- Nie zrobię tego. Powtórzę: robię swoje i tyle.

- Nie ukrywa pan swojej sympatii do piłki nożnej. Jakiś konkretny mecz zwrócił ostatnio pana uwagę?
- Jeżeli żona mi pozwoli i jestem na miejscu, to oczywiście oglądam wiele meczów, a w szczególności ligę angielską. W pamięci utkwiło mi ostatnie spotkanie derbowe Evertonu z Liverpoolem. To był piękny pojedynek, któremu towarzyszyły niesamowite emocje. Jednak takich meczów jest naprawdę kilka. Aż się prosi, aby poziom naszych krajowych rozgrywek był chociaż po części podobny.

Przeczytaj też: Rafał Dobrucki: Patryk Dudek może być liderem

- Pozostałe kluby nie próżnują na rynku transferowym. Kilku zawodników zmieniło pracodawców. Jak pan się na to zapatruje?
- Nie śledzę tego aż tak szczegółowo. Ja bardziej skupiam się na sobie, niż na prognozowaniu rozgrywek. Jednak z tego, co się orientuję, to szkielety poszczególnych zespołów są już znane. Z racji zniesienia KSM-u i zmniejszenia ilości drużyn, składy będą bardzo mocne, a mecze niesamowicie trudne dla zawodników. Teraz w każdej ekipie nie będzie dwóch, trzech dobrych jeźdźców, a pięciu, sześciu. Nie podejmę się stwierdzenia czy spora liczba gwiazd w poszczególnych klubach przełoży się na widowiskowość spotkań. Oby tylko nie było dysproporcji pomiędzy drużynami, a zamiast tego zacięta rywalizacja. Mijający rok pokazał, że kierunek był bardzo dobry. Za nami chyba najlepszy sezon w historii żużla, od kiedy sam jestem czynnym zawodnikiem.

- Odnoszę wrażenie, że żadna zmiana barw nie zrobiła na panu szczególnego wrażenia.
- Absolutnie nie. Transferów było wiele. To naturalne ruchy podyktowane spadkami, pomniejszeniem ekstraligi i tak dalej. Przyznam, że jakoś żaden nie powalił mnie na kolana.

- A co pan sądzi o nowym regulaminie?
- Tak jak już wspominałem, poczekajmy. Przyszły rok wszystko zweryfikuje. Mam jakieś swoje przemyślenia i wstępne opinie, ale nie uważam, aby było to istotne.

- Dziękuje.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska