Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plaża przy jeziorze Wielgie w Dobiegniewie już nie tonie w chaszczach

Mateusz Feder 507 050 587 [email protected]
- Gmina mogłaby tu jeszcze zamontować drewniane ławki i stoły, bo ludzie lubią biwakować – mówi Stanisław Ryszard – Czernik z Dobiegniewa
- Gmina mogłaby tu jeszcze zamontować drewniane ławki i stoły, bo ludzie lubią biwakować – mówi Stanisław Ryszard – Czernik z Dobiegniewa fot. Mateusz Feder
Wycięte chaszcze, zburzone stare budynki i uporządkowany teren. Tak wygląda obecnie plaża przy jeziorze Wielgie na rogatkach Dobiegniewa. W przyszłości powstanie tu m.in. promenada i duży pomost.

Plaża leży obok miejscowego Domu Pomocy Społecznej. Pierwszy raz o jej złym stanie pisaliśmy w marcu. Teren wokół jeziora Wielgie (lustro wody ma ok. 100 ha.) praktycznie w całości porośnięty był małymi drzewami i trawą po kolana. Stały tu obskurne budynki. Było brudno i nieprzyjemnie.

Dziś widać zmiany. - Zrobiliśmy podstawowe prace porządkowe. Robotnicy interwencyjni powycinali chaszcze, zburzyli budki, które straszyły. Wycięliśmy też trzcinę w samym jeziorze - wymienia wiceburmistrz Dobiegniewa Tadeusz Bednarczuk. Prace te w głównej mierze były wykonane ze względu na odbywający się tu dwa tygodnie temu I Przegląd Form Artystycznych dla Domów Pomocy Społecznej z całego województwa.

Jednak gmina ma zdecydowanie większe plany. - Chcemy zbudować promenadę, która zaczynałaby się od mostu przy rzece Mierzęcka Struga i kończyła się na plaży. Powstałby swoisty miejski trakt spacerowo - rowerowy. Byłyby ławki, lampy… - planuje Bednarczuk.

Przed wojną był tu też piękny pomost, na którym kończył się trakt promenady. Zdjęcia z wyglądem plaży przed II wojną światową pokazuje nam Stanisław Ryszard - Czernik z Dobiegniewa, który znalazł je w Internecie. - To było naprawdę piękne miejsce. Ale po wojnie też tu można było spędzić miło czas. Było porządnie i schludnie - opowiada mężczyzna.

Sam jeszcze w marcu obiecał pomoc przy oczyszczaniu plaży. I słowa dotrzymał. - Wziąłem sprzęt i przeorałem cały teren - zaznacza pan Stanisław. I dodaje, że przydałoby się zamontować jeszcze kilka stołów z ławkami. - Nie każdy przyjeżdża na jezioro by się kąpać, ludzie też chcą biwakować - argumentuje. W przyszłości gmina planuje także oczyścić dno jeziora. - Przez wiele lat nikt tu się nie kąpał. Na pewno jest sporo puszek, butelek i śmieci - mówi Bednarczuk.

Gmina myśli o współpracy z płetwonurkami, którzy w ramach ćwiczeń oczyściliby dno z zanieczyszczeń. - Tak naprawdę woda jest czysta, nie ma zakazu kąpieli - podkreśla wiceburmistrz. Urzędnicy przymierzają się także do utworzenia centrum sportów wodnych. - W jednej ze szkół powstał kilka lat temu klub sportów wodnych. Tu uczniowie mieliby swoje miejsce ćwiczeń. Może powstanie wypożyczalnia kajaków - głośno myśli włodarz. - Dobrze, że choć trochę się ruszyło. Myślę, że kiedyś to miejsce będzie naszą perełką - kończy optymistycznie S.R Czernik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska