Po dwóch latach stania w garażu ciuchcia wróci na głogowskie ulice

Ciuchcia została zamknięta w garażu po tym, jak nowy szef KM dopatrzył się, że jeździ nielegalnie.. Podobną opinię wyraziła policja. Przedsiębiorstwo chciało nawet sprzedać kupiony kilka lat temu za 100 tys. zł zestaw. Nie było jednak chętnych. Kolejką zajmowała się nawet prokuratura

Nowe prawo pozwala

Kilka dni temu zmieniły się przepisy i taki pojazd może znów wyruszyć na trasę. - To potwierdza moją wcześniejszą opinię, że takie zestawy jeździły nielegalnie, tylko przymykano na to oko - mówi prezes KM Robert Grodecki. - A nowy przepis sankcjonuje sytuację faktyczną, na terenie całego kraju takie ciuchcie jeżdżą. Ale w przypadku tragedii ktoś poniósłby konsekwencje za wypuszczenie takiego zestawu w teren.

W ciuchci trzeba dokonać kilku przeróbek. Między innymi ograniczyć prędkość do 25 km/h. - Minister ma wydać rozporządzenie, które ustandaryzuje wymagania wobec tego typu pojazdów - dodaje R. Grodecki. - Daje jednak dwa lata na dostosowanie do tych wymogów.

Szefostwo KM wysłało zapytanie, jakie uprawnienia powinien mieć kierowca takiej ciuchci i czy "lokomotywa" może być wykonana na bazie gazika.

Miasto dołoży?

Jak dodaje, jego zakład nie zamierza wykładać ani złotówki na uruchomienie trasy. Ale tym zainteresowane jest miasto. - Komunikacja ma przygotować dla nas kalkulację kosztów takich przewozów i wtedy zdecydujemy - mówi prezydencki rzecznik Krzysztof Sadowski.

Pewnie eksploatacja nie będzie tania. To auto pali na 100 kilometrów około 40 litrów gazu.

Wiele jednak wskazuje, że za kilka tygodni ciuchcia ponownie będzie atrakcją Głogowa. - Człowiek z naszego wydziału już układa plan trasy po najciekawszych miejscach - dodaje K. Sadowski.