Najlepiej, jeśli jest to ktoś, kto prowadzi już działalność, np. sklep na wsi. Z samej umowy z pocztą trudno się utrzymać, ale można w ten sposób dorobić. - Płacimy stałą opłatę za dyspozycyjność i określony procent od dokonanych operacji - wyjaśnia dyrektor Rejonowego Urzędu Poczty w Gorzowie Wlkp. Stanisław Kisiel. - Można powiedzieć, że prowadzący agencje pracują na akord.
Władzom poczty szczególnie zależy na otwieraniu prywatnych placówek na wsi. Zwłaszcza tam, gdzie nie ma szans na otworzenie oddziału. Klasyczne oddziały pocztowe pozostaną tylko w większych miejscowościach, gdzie jest siedziba władz gminy.
Poczta nie broni się także przed organizowaniem agencji w mieście. Tym bardziej, że mogą mieć spory utarg. Np. placówka w Zielonej Górze prosperuje najlepiej z wszystkich zorganizowanych dotąd w południowej części Lubuskiego.
- Likwidacja oddziału na wsi w ich nie oznacza, że mieszkańcy zostaną pozbawieni usług pocztowych - mówi W. Gaczyński. - W jego miejsce zawsze powstaje agencja. Trzeba jednak pamiętać, że osoba prowadząca agencję nie jest pracownikami poczty.
2 listopada kolejny prywatny punkt pocztowy został otwarty w Lipkach Wielkich, a trzy dni później w gorzowskim Hicie. - Do końca roku będą jeszcze w Czarnowie, Smogórach., Kowalowie i Rąpicach - wylicza S. Kisiel. - W dalszym ciągu czekamy na chętnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?