Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod okiem Szwejka

Rafał Darżynkiewicz [email protected]

Tym razem cotygodniowy felieton nie powstał w Warszawie. Miejscem urodzin tych kilkunastu zdań jest polska mekka wyścigów motocyklowych na lodzie czyli Sanok. Tradycja polskiego ścigania się w ekstremalnych warunkach sięga lat 60 ubiegłego stulecia.

Do miasta dotąd znanego tylko z autobusów, pomnika Dobrego Wojaka Szwejka, a sportowo słynącego z hokeja i panczenistów iceracing zawitał raptem trzy lata temu. Nowość szybko zrobiła nad Sanem furorę i dziś to już wielka impreza. Powoli organizacyjną otoczką przypominająca rywalizację w klasycznym żużlu.

Może to dobrze, może źle. Dotychczasowy lodowy piknik w Sanoku odchodzi w zapomnienie. Profesjonalizm nie zmieni jednak temperatury panującej wokół. Jest zimno! Do tego jeszcze "ciągnie", od mrożonego bez przerwy, toru. Są sposoby by się rozgrzać. Pewnie Szwejk by się obruszył, bo zimne jasne pełne odpada, ale grzaniec?

To podstawowe wyposażenie każdego kibica. Podejrzliwi i złośliwi twierdzą, że także zawodników. Podobno bez wspomagania nikt nie jest aż tak odważny. A propos kibiców. Tych są tutaj tysiące. Oczywiście większość stanowią miejscowi, jednak przyglądając się samochodowym rejestracjom pewne jest, że do Sanoka zjechała cała żużlowa Polska.

Zjechał zresztą cały świat kochający lód i kolce, o ryku motocykli nie wspominając. To za sprawą takich legend jak Per Olov Serenius. Facet, który przełamał hegemonię Rosjan w tej dyscyplinie, 9 marca obchodzić będzie 61 urodziny! "Dziadziuś" śmiga po torze jak młodzieniaszek. Imponuje sprawnością, poczuciem humoru, a i młodszym doradzi. Można! W tym wieku wcale nie jesteśmy, i nie będziemy, jak pokazuje przykład Szweda, skazani tylko na szachy, bierki czy remika.

Biało-czerwoni stanowią tło dla najlepszych. Zabrakło naszego lidera Grzegorza Knappa - 25 szwów na lewym ramieniu po upadku na treningu - a reszta to dopiero lodowe oseski. Czas pracuje na korzyść naszych. Ważne by zawodnicy podnosili swoje umiejętności w takim tempie jak działają pomysłodawcy i promotorzy sanockich imprez. Jeśli tak będzie to już niedługo będziemy mieli reprezentanta w lodowym Grand Prix. Za rok Sanok, takie są plany i ambicje, będzie gościł jedną z rund walki o mistrzostwo globu.

Na torze lodowym "Błonie" ścigali sie już najlepsi w Europie. Podczas tego weekendu walczono o awans do elity, za rako nadejdzie czas by zobaczyć rywalizację najlepszych z najlepszych.

Na motocyklach z kolcami, które dopiero na żywo robią wrażenie nie brak lubuskich akcentów. Swych sił próbuje Mirosław Daniszewski. Wychowanek gorzowskiej Stali, kto pamięta ten wie, że drużyna znad Warty z nim w składzie sięgneła złoto DMP, w zawodach był tylko rezerwowym. Czas pracuje na jego korzyść. Jeśli Serenius wygrywa po sześćdziesiątce, to mając lat trochę ponad czterdzieści Daniszewski ma jeszcze czas. Pewnie dołączy do lodowej czołówki. Ja trzymam kciuki, a Dobry Wojak Szwejk siedzi na ławeczce na rynku w Sanoku i pali fajeczkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska