Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podjazd do poprawki

Tomasz Hucał
To nie jest żaden fotomontaż, ani manipulacja obiektywem. Tak na co dzień, Sebastian Rzeszowski i jego koledzy wjeżdżają i zjeżdżają spod piekarni.
To nie jest żaden fotomontaż, ani manipulacja obiektywem. Tak na co dzień, Sebastian Rzeszowski i jego koledzy wjeżdżają i zjeżdżają spod piekarni. fot. Aleksander Majdański
Od kiedy projektanci obwodnicy miejskiej zaserwowali nowy podjazd piekarzowi z ulicy Nocznickiego,

ten nie mógł spać spokojnie. Teraz jest decyzja Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego, ale jak się wczoraj dowiedzieliśmy nie wiadomo, czy nowy zjazd powstanie.

Żagańską obwodnicę otwarto dla samochodów w lutym ubiegłego roku. Już wiele miesięcy wcześniej trwały spory Tadeusza Gizy, piekarza z ulicy Nocznickiego, z projektantem tej nowej drogi, a także z jej inwestorem, czyli Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. - Przecież po tym nie da się jeździć, szczególnie chodzi mi o auta ciężarowe - denerwował się żaganianin, patrząc na strome podjazdy do jego firmy, usytuowane na zakręcie drogi. Był też zdenerwowany, że zabrano mu kawałek placu przy piekarni, gdy przesuwano drogę.

Rażące naruszenie prawa

Drogowcy nic sobie nie robili z pretensji piekarza, czasami odpisali na jego pisma. Nie w smak były im ekspertyzy niezależnych fachowców, czy poparcie dla przedsiębiorcy od lokalnych samorządowców. T. Giza jednak się nie poddawał, pisał odwołania do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego, domagając się cofnięcia pozwolenia na budowę, dotyczącego feralnego podjazdu.

Dwa razy dostawał odmowne odpowiedzi, które potem odrzucał sąd w Warszawie. - Po dwóch wyrokach sądu, uchylających decyzję inspektora, ten wydał ostateczną decyzję dotyczącą zjazdu, cofającą pozwolenie na jego budowę - informuje mecenas piekarza Tadeusz Todorowski. - Przecież ten podjazd to rażące naruszenie prawa.

To samo potwierdza w swoim piśmie Główny Inspektor: "W przedmiotowej sprawie, naruszenie obowiązujących przepisów prawa z całą pewnością ma charakter rażący".

- Dziwi mnie taka decyzja. Temat był poruszany kilka razy i zawsze Inspektor podtrzymywał wcześniejsze decyzje. Teraz nagle taka zmiana. Na pewno będziemy się odwoływać do sądu - zapowiada Zdzisław Kuciak, zastępca dyrektora zielonogórskiego oddziału GDDKiA

To kosztuje miliony

Zdaniem przedstawiciela drogowców z obwodnicą jest wszystko w porządku. - Nie wiem, jakie intencje przyświecają panu Gizie, ale przecież chyba wszyscy są zadowoleni z obwodnicy - zaznacza Z. Kuciak.

Na to zdanie rodzina Gizów tylko się uśmiecha. - Wszyscy zadowoleni? Zaledwie tydzień temu na naszym podjeździe zakopał się ciągnik pełen mąki. Nie mógł wyjechać - opowiada Paweł Giza, starszy syn piekarza. - Ci co są u nas częściej już wiedzą gdzie się rozpędzić, czy zakręcić. Ale to ciągle wyższa szkoła jazdy - dodaje P. Giza.

Co więc będzie dalej z nieszczęsnym podjazdem? - Nie chcę mówić o naszych dalszych krokach. Na razie czekamy na decyzję odpowiednich organów - zapowiada mecenas Todorowski. Jego słowom wtóruje P. Giza.

GDDKiA będzie się odwoływać i konsultować z projektantem. Na pewno ma ogromny zgryz. - Jeżeli będzie trzeba zrobić te podjazdy bardziej łagodne, to zapłacić trzeba miliony. Przecież drogę trzeba będzie podnieść w tym miejscu. Nie wiem, czy firma się na to zdecyduje - mówi nam anonimowo jeden z drogowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska