MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podsumowanie ekstraligi po pięciu kolejkach

Marcin Łada 68 324 88 14 [email protected]
Nicki Pedersen (pierwszy z lewej) mógł dawniej liczyć tylko na Tomasza Golloba, a teraz pomagają mu także inni. W derbach asa uzupełnił Matej Zagar (niebieski kask).
Nicki Pedersen (pierwszy z lewej) mógł dawniej liczyć tylko na Tomasza Golloba, a teraz pomagają mu także inni. W derbach asa uzupełnił Matej Zagar (niebieski kask). Tomasz Gawałkiewicz
Caelum Stal Gorzów ma za sobą pięć, a Stelmet Falubaz Zielona Góra sześć meczów w ekstralidze. Pierwsi mają pewne miejsce wśród pretendentów do tytułu, a drudzy to dziś absolutny pewniak w kategorii pechowcy sezonu.

MISTRZ, MISTRZ, MISTRZ

Regulamin jest tak ułożony, że tylko dyletant rozdawałby medale po pięciu kolejkach sezonu zasadniczego. Na razie trzeba wejść do szóstki, a cała reszta rozstrzygnie się w sierpniu. Bardzo obiecującą dyspozycję potwierdziły zespoły Caelum Stali Gorzów, Unibaksu Toruń i Unii Leszno. Stelmet Falubaz ruszył ostro i jest liderem, ale trudno przypuszczać, jak spisze się "cerowany" skład. Gdyby dziś (podkreślam - dziś, żeby nie narazić się na szykany ze strony zielonogórzan) odbywał się finał, postawiłbym na "Staleczkę" i "Anioły". Oba zespoły są nieco inaczej zbudowane. Caelum Stal to para liderów: Tomasz Gollob i Nicki Pedersen, których wreszcie wspiera "druga linia". Gorzowianie potrzebowali poprawnych zawodników i wreszcie ich mają. Para asów oraz trzy walety to full, który może wziąć mistrza. Z kolei u "Pierników" odpowiedzialność rozkłada się na czterech zawodników. Adrian Miedziński i Rune Holta zawsze mogą liczyć na zmianę przy kieracie. Wiedzą, że wózek pociągną także Chris Holder i Ryan Sullivan. Ta zbilansowana paczka przypomina mi złoty Falubaz 2009.

TOTALNA PORAŻKA

Drużyna z Tarnowa wydawała mi się na papierze pretendentem do miana "czarnego konia" ekstraligi. W obiecującym składzie: Sebastian Ułamek, Martin Vaculik, Krzysztof Kasprzak, a przy tym jeszcze posiłki w osobie Fredrika Lindgrena. Cała czwórka z potencjałem na dwucyfrowe zdobycze. Tor szybko zweryfikował kalkulacje. Po pięciu meczach "Jaskółki" mają na koncie zero punktów. Na ekstraligowym poziomie spisuje się tylko "Seba", a reszta walczy w kratkę. Największym rozczarowaniem jest postawa młodego Słowaka, który przyzwyczaił wszystkich, że urywa punkty doświadczonym seniorom, a w tym sezonie: 0, 0, 1... Zaskoczył mnie także "Fred", po którym spodziewałem się renesansu. Przypuszczałem, że będzie chciał się w nowym klubie pokazać z możliwie najlepszej strony. Przecież na walkę w Grand Prix trzeba mieć pieniądze, a tych najwięcej leży na polskich torach. Szwed nadal ma talent, ale coraz bardziej go rozmienia.

CZARNY KOŃ

A właściwie "Lew". Absolutnie nie wierzyłem w fenomen rosyjskich braci (Artema i Grigorija Łagutów) czy kolejny bardzo udany sezon Rafała Szombierskiego o wielkich zdobyczach Daniela Nermarka nie wspominając. Pierwszoligowcy, debiutanci, 42-letni weteran Peter Karlsson... Włókniarz Częstochowa - drużyna budowana z zawodników, którzy nie znaleźli miejsca w innych zespołach i szyta na miarę cieniutkiego budżetu, a walczy! Na własnym torze depcze po piętach czołówce, innych odprawia z kwitkiem. Nie wiem, na jak długo starczy im kasy, by jechać na 110 procent, ale na razie robią to pięknie. Trzymam kciuki, by doszli do finałów, a tam wszystko może się zdarzyć. I jeszcze jedno. Na torze pod Jasną Górą jest naprawdę emocjonująco. Równy, szeroki, z kilkoma szybkimi ścieżkami, tam się naprawdę bardzo fajnie ogląda zawody. Włókniarz to dowód, że bez wielkich pieniędzy może nie da się zrobić "majstra", ale dobre widowisko jak najbardziej.

PECHOWCY

To kategoria, bez której żużel jakoś, niestety, nie może się obyć. Skręcenia, złamania i poparzenia idą za zawodnikami jak cień. Najgroźniejszy w skutkach uraz dopadł Rafała Dobruckiego. Pod znakiem zapytania stanął nie tylko sezon, ale w ogóle dalsza kariera "Rafiego". Indywidualnie trudno mówić o pechu, bo był to wypadek w ferworze walki. Kandydatem do pierwszego miejsca w wymienionej na wstępie kategorii jest za to Stelmet Falubaz jako drużyna. Sześć meczów, a zespół "stracił" już dwóch seniorów. Rehabilitacja złamanej przed sezonem prawej nogi Grzegorza Zengoty idzie zgodnie z planem, ale przewidywany powrót do ścigania to jedno, a najwyższa forma to coś zupełnie innego. Na razie trener Marek Cieślak będzie łatał ekipę "zz-tkami", a później juniorami. Skutek może już nie być równie piorunujący, jak na początku sezonu.

KOMBINATORZY

Działacze z Leszna, Wrocławia i Tarnowa chyba zapomnieli, że w bieżącym sezonie nikt bezpośrednio nie spada, a ostatni zespół ekstraligi jedzie baraż z trzecią (!) ekipą pierwszej ligi. W praktyce oznacza to, że nikt nie spada. W tym kontekście robienie bardzo trudnych lub widowiskowo bezwartościowych nawierzchni jest przynajmniej zastanawiające. Marne mecze zniechęcają kibiców, naraża się zdrowie zawodników, ryzykuje utratę pieniędzy i dobrego imienia. Jest jeszcze czas, żeby się opamiętać. Mam nadzieję, że przynajmniej do play offów nie usłyszymy więcej o skandalicznych zaniedbaniach i zabijaniu widowiska. Pisze to ze świadomością, że pochodzę z miasta, gdzie urodziło się określenie tor "selektywny", co w praktyce oznacza "g...niany".

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska