Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poezja jak lekarstwo

Beata Igielska
Iwona SamolMa 46 lat. Pochodzi z Rybnika, od 10 lat mieszka w Domu Pomocy Społecznej w Skwierzynie. Lubi szczerych ludzi, poezję współczesną i zwierzęta. Dużo czyta i słucha radia. Jest laureatką kilku regionalnych i ogólnopolskich konkursów poetyckich.
Iwona SamolMa 46 lat. Pochodzi z Rybnika, od 10 lat mieszka w Domu Pomocy Społecznej w Skwierzynie. Lubi szczerych ludzi, poezję współczesną i zwierzęta. Dużo czyta i słucha radia. Jest laureatką kilku regionalnych i ogólnopolskich konkursów poetyckich. fot. Beata Igielska
Rozmowa z Iwoną Samol ze Skwierzyny, mieszkanką Domu Pomocy Społecznej, która pisze wiersze.

PRZYJACIEL

PRZYJACIEL

Czekam na Ciebie, mój przyjacielu.
Chcę, byś był dla mnie tym,
czym ja dla Ciebie.
Nie wiem, skąd przybywasz,
ale wiem, że gdzieś jesteś.
Lubię kolor zielony,
Mozarta i Jenis Joplin - czekam.

Iwona Samol

- Pamięta pani swój pierwszy wiersz?
- Napisałam go, mając 18 lat. Miał tytuł "Skarga" i był bardzo smutny, ale przyniósł mi chwilową ulgę w mojej niepełnosprawności. Od tej pory sięgam po pióro, chociaż nie piszę codziennie.

- Jak rodzą się pani wiersze?
- Często piszę pod wpływem cierpienia, chociaż rzadko od razu przelewam myśli na papier. Dużo myślę, zwłaszcza wieczorami, gdy nie mogę zasnąć. Przypominam sobie różne sytuacje, rozmowy, osoby, które warto utrwalić. Wtedy pomysły czasem same przychodzą mi do głowy.

- Pisze pani tylko dla siebie?
- Przez długi czas rzeczywiście tak było, ale kilka lat temu pokazałam swoje wiersze naszej pani kierownik. Ona przekonała mnie, by zacząć je drukować w lokalnym miesięczniku i czytać na wieczorach poezji. Występy jednak bardzo mnie stresują, więc za nimi nie przepadam. Zrozumiałam jednak, że mogę pisać także dla innych ludzi. Kilka tygodni temu wydałam nawet tomik poezji "Jezus ma mojej planecie". To mnie bardzo uskrzydliło.

- Poczuła się pani poetką?
- Raczej nie, ale spełniło się moje wielkie marzenie. Nawet nie przypuszczałam, że moje wiersze tak bardzo spodobają się wielu osobom. Wcześniej zwykle nie wierzyłam w swoje siły, byłam przekonana, że wszystko, co robię, jest mało wartościowe. Teraz jestem dumna i cieszę się, że swoimi wierszami sprawiam ludziom radość albo ich poruszam. Niedawno córka znajomej rzuciła mi się na szyję, żeby podziękować za przeczytany tomik Pomyślałam wtedy, że człowiek jest mały i wielki jednocześnie. I tak właśnie się poczułam.

- Pisanie zmniejsza cierpienie?
- Nie zawsze, ale często poprawia mi nastrój. Pomaga też wyrzucić z siebie złe emocje. Myślę, że to dobra terapia. Każdy powinien spróbować takiego pisania. Gdy docenia to druga osoba, ma się satysfakcję, że dało się coś drugiemu człowiekowi. I że cierpienie, którego nie dało się pokonać, nie było bezowocne. A to zawsze pomaga.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska