Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pół świata na piechotę

(jm)
- Na początku pracy listonosza założyłem do pracy trampki. Od cienkiej podeszwy tak mnie stopy zaczęły parzyć, że szybko pobiegłem na rynek, by kupić wygodniejsze obuwie - mówi Borys Cezary, listonosz z Łokietka.
- Na początku pracy listonosza założyłem do pracy trampki. Od cienkiej podeszwy tak mnie stopy zaczęły parzyć, że szybko pobiegłem na rynek, by kupić wygodniejsze obuwie - mówi Borys Cezary, listonosz z Łokietka. Jarosław Miłkowski
- Mam już za sobą 25 tys. km. To tak jakbym obszedł już połowę świata - mówi Cezary Borys z Gorzowa. Zdobywa głosy w plebiscycie Mój listonosz. I tak jak inni doręczyciele, co roku zużywa dwie pary butów.

Dlaczego buty to najważniejszy element ubrania listonosza? Bo w ciągu pokonują oni na nogach tysiące kilometrów. - Pewnego razu wykorzystałem w moim telefonie funkcję krokomierza i wyszło mi, że dzień w dzień robię 13 km - opowiada nam Cezary Borys (rozmiar obuwia: 41). Doręcza przesyłki do mieszkańców dwóch gorzowskich ulic: Łokietka i 30 Stycznia. - Obszar niby mały, ale jak wchodzę muszę wejść na czwarte piętro, a później zejść do oficyny, to tych kilometrów się po drodze uzbiera. W ciągu roku to 2,5 tys. km. Listonoszem jestem już 10 lat, więc mam już za sobą 25 tys. km. To tak jakbym obszedł już połowę świata. Do długości równika jednak mi trochę brakuje - uśmiecha się doręczyciel. W ciągu roku zużywa przynajmniej dwie pary sportowych butów. - Gdy skarpetki zaczynają się przecierać, to znak, że trzeba wymienić obuwie. Najlepsze jest sportowe. W pantoflach chodzi się ciężko. Wystarczy, że torba jest ciężka - mówi Borys.

- Na to, by założyć damskie buty, to nie ma szans. Kiedyś założyłam do pracy takie z obcasem, to skręciłam nogę - dodaje Arleta Jarzębowska (rozmiar: 38). Chwali sobie, że listonosze sami mogą kupować sobie obuwie. - Dostajemy ekwiwalent na dwie pary w ciągu roku. Ja zawsze wybieram niebieskie lub granatowe. Nie tylko dlatego, by pasowały do mojego stroju. Prywatnie także lubię te barwy - mówi roznosząca listy na Piaskach w Gorzowie doręczycielka. Do urzędu przy Jagiellończyka przychodzi do pracy w obuwiu prywatnym. - Służbowe, tak jak kiedyś w przedszkolu, mamy w szafce - dodaje z uśmiechem.
Chodzenie weszło listonoszom w krew. - Gdy idę z mężem do sklepu, to słyszę, że pędzę. "Zwolnij, nie jesteś na poczcie" słyszę od niego - zdradza nam gorzowianka Halina Tomaszewska. Na co dzień, chodząc po Paderewskiego, Dmowskiego i Narutowicza, zakłada adidasy (rozmiar: 38).
- A ja tam butów nie niszczę - przyznaje Helena Ścieżka, która lideruje w naszym plebiscycie. Jakim cudem? - Czy lato, czy zima, jeżdżę na rowerze. Codziennie pokonuję 22 km po Starym Kurowie i części Łącznicy. Na rower wystarczą mi pantofle, a zimą kozaki.

Nasz plebiscyt trwa do 4 grudnia. Dzień wcześniej zakończymy przyjmowanie zgłoszeń kolejnych listonoszy. Chcesz, by Twój listonosz dołączył do plebiscytu? Zgłoś go nam na kuponie, który drukujemy w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska