- Życie jest tylko jedno - śmiała się Anna Wojcieszak z Zielonej Góry, z którą spotkałam się wczoraj w sklepie obuwniczym. Wzięła kolejne sandałki, przecenione z 349 zł na 120 zł. Stwierdziła, że będą jej pasować do sukienki. Też nowej, bo zaledwie z zeszłego tygodnia.
- Od stycznia oszczędzałam, bo ciągle wszędzie było, że kryzys i kryzys, i że lepiej odkładać na czarną godzinę - tłumaczyła mi. - Ale ile można tak żyć w strachu? Poszaleć też trzeba.
"Szaleńców" jest więcej
Tak, jak pani Ania pomyślało więcej Polaków. Z najświeższych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w lipcu sprzedaż detaliczna wzrosła (w porównaniu do 2008 r.) aż o 5,7 procent!
Zdaniem ekspertów te dane są zaskakujące. Bo spodziewali się wzrostu o zaledwie 0,7 proc. (dla porównania w czerwcu sprzedaż zwiększyła się o 0,9 proc.). A tu proszę, jak sprzedaż "żarła"…
Wszystko przez wakacje
Skąd te wzrosty sprzedaży? Jest to zasługa głównie zwiększonych zakupów wakacyjnych oraz tych związanych ze zbliżającym się rokiem szkolnym.
* Aż o 11,5 proc. zwiększyła się sprzedaż żywności i napojów.
* 13,5 proc. w górę poszły zakupy w kategorii "prasa i książki" - co wiąże się z zakupami podręczników szkolnych.
* Więcej kupowaliśmy też mebli i sprzętu AGD. Tu nastąpił wzrost o 5,7 proc.
Gospodarkę pociągnęły przeceny
Mocno zwiększyła się także sprzedaż odzieży i obuwia, a także pozostała sprzedaż detaliczna. Tu wzrost sprzedaży był największy. Wyniósł aż 22,4 procent! Najprawdopodobniej wskutek letnich wyprzedaży.
- Na pewno właśnie one są przyczyną. Tylko i wyłącznie one - podsumowała właścicielka kilkunastu sklepów z odzieżą w naszym województwie. - Ale jesień zapowiada się dużo mniej optymistycznie. Im mniej słońca, tym nosimy grubsze a więc i droższe rzeczy. Gdy ceny odzieży wrócą na normalny poziom, znów sprzedaż spadnie.
Eksperci też uważają, że takiej dynamiki wzrostu prawdopodobnie nie da się utrzymać w kolejnych miesiącach.
Ale nie jest źle
Po lipcowych danych widać, że Polacy nie wystraszyli się kryzysu. Tym bardziej, że nastąpił większy niż się tego spodziewano wzrost wynagrodzeń. To zaś - w połączeniu z nadal nie najgorszą sytuacją na rynku pracy - skłoniło nas do większych zakupów.
- Wszystko wskazuje więc na to, że z optymizmem możemy oczekiwać kolejnych informacji płynących z naszej gospodarki, spodziewając się poprawy sytuacji - komentuje Roman Przasnyski, główny analityk Gold Finance. - Na informację o sprzedaży nie zareagowała na razie warszawska giełda, która znajduje się pod wpływem innych czynników. Nieznacznie umocniła się natomiast nasza waluta.
Jednak w dłuższej perspektywie rynki powinny pozytywnie zareagować na kolejny sygnał poprawy w naszej gospodarce.
Jedyny minus dobrych danych o sprzedaży to ten, że raczej nie mamy co liczyć na rychłą obniżkę stóp procentowych. Tych, które mają wpływ m.in. na wysokość oprocentowania naszych oszczędności na lokatach…
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?