Focus z zewnątrz bardzo przypomina większego brata czyli mondeo. Auto jest wygodne i oferowane z wieloma silnikami do wyboru
(fot. fot. Czesław Wachnik)
W rzeczywistości jest to mocno zmodernizowana poprzednia wersja. Nie umniejsza to jednak oceny, że jest to dobre auto.
Focus po liftingu upodobnił się do najnowszego i cieszącego się już sporym uznaniem forda mondeo. Ten został opracowany zgodnie z nowym założeniem stylistycznym, czyli tzw. kinetic design. Najkrócej oznacza to zatrzymanie energii w ruchu. Mówiąc bardziej po ludzku, auto nawet stojąc ma sprawiać wrażenie jakby pędziło setką.
Pełna dynamika
Zmiany widzimy szczególnie z przodu. Dominuje tu - jak w mondeo - duża krata wlotu powietrza o kształcie trapezu, którą dzieli niemal na pół także duży, o agresywnym wyglądzie zderzak. Zastosowano też niższe od dotychczasowych i zachodzące na boki reflektory. Takie jak w mondeo.
Dzięki tym zmianom, auto wydaje się ładniejsze, mniej nudne i jakby większe. Jeśli chodzi o tył, tu zmiany są mniej widoczne. Nieco inna jest jedynie tylna szyba oraz zderzak. Bardziej zmieniono natomiast wersję kombi, którą jeździliśmy. Wprowadzono też diodowe żarówki w tylnych światłach. Zapewnia to znacznie lepszą widoczność w nocy.
Jeśli chodzi o bok, to zauważymy wyraźniejsze nadkola i nowe przetłoczenia. A także brak listwy ochronnej. To chyba źle. Miejsca na parkingów jest coraz mniej.
Wnętrze też jest inne, bardziej ugładzone w porównaniu do poprzedniej wersji, ale też idące w kierunku upodobnienia się do mondeo. Widać to szczególnie po konsoli środkowej w kolorze metalu, którą wręcz przeniesiono z większego forda.
Kierowca ma przed sobą tradycyjne dwa liczniki (prędkościomierz i obrotomierz) oraz dwa małe wskaźniki. Trójramienna kierownica dobrze leży w dłoni, a ponadto można ją regulować. Fotele są wygodne, a w wersji którą jeździliśmy, były mocno wyprofilowane.
Silników jest kilka
Focus jest oferowany z kilkoma silnikami do wyboru, benzynowe duratec mają moc 80, 100, 115, 125 i 145 KM, natomiast diesla common rail 90, 109, 110, 115 oraz 136 KM. To dużo, a więc każdy wybierze coś dla siebie.
Podobnie jak inni producenci także Ford więcej żąda za silniki diesla niż benzynowe. Za model z silnikiem 115 KM benzynowym zapłacimy w wersji trend 61.150 zł, a z silnikiem diesla 68.400 zł. To nieco ponad 7 tys. zł, ale przypomnijmy, że w opisanej przed tygodniu hondzie civic różnica wynosiła aż 15 tys. zł.
Auto występuje zarówno w wersji ze skrzynią o pięciu jak też sześciu przełożeniach i ze skrzynią automatyczną.
Jazda po każdej drodze
Zawieszenie focusa od lat jest uznawane, obok golfa, za wzorcowe. Tak jest też w obecnym modelu. Przy każdej prędkości i niemal na każdej nawierzchni, focus wręcz sunie po drodze.
Doskonale też sprawdza się na zakrętach. To zasługa bardziej skomplikowanego wielowahaczowego zawieszenia tylnej osi. Wiele aut, chociażby wspomniana honda civic, ma tańszą oś samoskrętną, natomiast focus wahacze. Jednak bardziej od zawieszenia zaskoczył nas silnik. Wrocławski diler Forda przekazał nam do dyspozycji model kombi z silnikiem diesla 1,8 TDCi o mocy 115 KM. Okazało się, że wspomniane 115 KM to naprawdę dużo. Auto doskonale przyspieszało, a prędkości maksymalne okazywały się zaskakująco duże.
Podsumowując, focus po kuracji odmładzającej okazał się dobrym i wygodnym samochodem, o wysokim komforcie jazdy i doskonałym zawieszeniu. Kosztuje od 52,6 tys. zł do ponad 90 tys. zł za kombi z silnikiem diesla 136 KM.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?