Zdaniem "Faktu" nagranie potwierdza wersję Przemysława Wiplera, który stojąc przed kamerą z zakrwawioną koszulą i poranioną twarzą twierdził, że został pierwszy zaatakowany przez policję. Inaczej przedstawił to rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek, który obwinił posła o wszczęcie bójki z policjantami. Po kilkumiesięcznym śledztwie prokuratura postawiła posłowi zarzuty: zmuszania przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, naruszenia ich nietykalności oraz znieważenia słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe.
Według tabloidu z nagrania nie wynika, by Wipler kogokolwiek uderzył lub szarpał. "Poseł raptem kilkanaście sekund po pojawieniu się przy radiowozie został zaatakowany gazem w twarz. Wcześniej tak samo policjant potraktował innego człowieka - który szedł ulicą zamiast chodnikiem i był pod wpływem alkoholu. Wipler - jak twierdzi - wstał spod muru, by interweniować w jego obronie". I dalej: "Gdy poseł się cofnął, policjant poszedł za nim i wymierzył mu prawy sierpowy! Poseł się zatoczył. Ale policjant nie dawał za wygraną. Wiplera szarpnął i rzucił na ziemię!" - czytamy w "Fakcie". Z kolei "Super Express" odczytując nagranie twierdzi, że "policjanci interweniowali wyjątkowo nieudolnie, nie szczędząc przy tym siły. Jedna z policjantek połamała nawet na pośle pałkę".
Na nagraniach widać faktycznie brutalną akcję policji. Nie wiadomo jednak, czy nie została przez Wiplera sprowokowana słownie - film jest bez dźwięku. W ten sposób interpretują zdarzenie niektóre media.
Pytany o upublicznione nagranie rzecznik KSP Mariusz Mrozek powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że jest to tylko "część materiału dowodowego z postępowania przygotowawczego". - Całość zarówno nagrań z monitoringu jak i protokoły z przesłuchań świadków w tej sprawie, jako pełny materiał dowodowy przekazaliśmy do prokuratury. Policja jest stroną, nie chcąc być sędzią we własnej sprawie, ocenę całości przebiegu zdarzenia pozostawiamy w gestii sądu - dodał.
Na konferencji prasowej, zwołanej przez Wiplera w czwartek 6 listopada poseł powtórzył swoją wersję wydarzeń i nazwał wersję policji "policyjną prawdą". - Przez rok domagałem się, by państwo zobaczyli, co się wtedy wydarzyło. Odmówiono mi dostępu do monitoringu - powiedział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?