MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policja szuka zbirów, którzy zrzucili nastolatka z mostu

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Napastników szukają policjanci z Międzyrzecza
Napastników szukają policjanci z Międzyrzecza Archiwum "GL"
Jeden z napastników uderzył nastolatka, ale według przepisów, to nie było pobicie. Policjanci zmienili jednak kwalifikację zrzucenia z mostu i wszczęli postępowanie z urzędu.

Przypominamy, że w czwartek przed 23.00 na moście kolejowym grupa zakapturzonych zbirów napadła na 17-letniego międzyrzeczanina. Jeden z nich uderzył go ręka w ucho i głowę, potem razem zrzucili ofiarę z mostu do Obry. Dla policji to nie jest jednak pobicie. Dlaczego?

- Bił tylko jeden z napastników. Zgodnie z przepisami możemy to zakwalifikować jako czyn ścigany z artykułu 157 Kodeksu Karnego. Sprawcy grozi za to kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Takie czyny są ścigane na wniosek pokrzywdzonego. Dlatego ofiara, jej pełnomocnik lub prawny opiekun, musi wystąpić do nas lub do sądu z prywatnym oskarżeniem - wyjaśnia sierż. Karolina Przybyłowicz z Komendy Powiatowej Policji w Międzyrzeczu.

Po napadzie chłopak nie miał widocznych obrażeń, dlatego nie poszedł na tzw. obdukcję. To ważne w takich przypadkach. Gdyby lekarz stwierdził naruszenie czynności narządu ciała na okres dłuższy niż siedem dni - np. wymagające pobytu w szpitalu skomplikowane złamanie ręki, wtedy przestępstwo byłoby ścigane z urzędu.

Zrzucili nieumyślnie?

Co ze zrzuceniem z mostu? Jeden z Czytelników przekonywał nas wczoraj, że taki czyn policja powinna ścigać z urzędu. Postanowiliśmy wyjaśnić sprawę. Policjanci uznali to za "narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu", Zgodnie z art. 160 KK, sprawcom grozi za to do trzech lat więzienia. Jeśli działają niemyślnie, wtedy czyn jest ścigany na wniosek ofiary. Taką kwalifikację przyjęła początkowo policja.

- W przypadku paragrafów pierwszego i drugiego artykułu 160 postępowanie jest prowadzone w trybie publiczno-skargowym, czyli z urzędu - zaznacza sędzia Roman Makowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp.

W niedzielę wieczorem, już po rozmowach z dziennikarzem "GL" na temat zdarzenia, policjanci wezwali matkę i syna na komendę. Potem zmienili kwalifikację czynu i wszczęli urzędowe postępowanie.

- Złożyliśmy wyjaśnienia i podpisaliśmy protokół. Liczę, że po nagłośnieniu napadu przez gazetę sprawcy zostaną zatrzymani i ukarani - mówi matka.

Wcześniej napadli na wędkarzy

Wczoraj na moście odbyła się wizja lokalna. Policjanci zabezpieczyli też nagrania z kamery na pobliskim budynku. Tymczasem Czytelnicy zaznaczają, że to bardzo niebezpieczne miejsce. Przed dwoma tygodniami pięciu młodych mężczyzn napadło tam na dwóch wędkarzy. Jednemu z nich złamali rękę, drugiego próbowali przerzucić przez barierkę do rzeki.

Sierż. K. Przybyłowicz zaznacza, że sprawcy wczesniejszego napadu zostali ujęci natychmiast po przyjęciu zgłoszenia. Prokurator rejonowy w Międzyrzeczu zdecydował o objęciu ich dozorem policyjnym. Oznacza to, że co pewien czas muszą się meldować na komendzie. W dodatkowo wobec jednego z nich zastosowano poręczenie majątkowe. Za pobicie mogą trafić za kraty nawet na trzy lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska