Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policyjne pościgi na lubuskich drogach. Niektórzy kierowcy ryzykują życiem

oprac. (pik)
Są pijani, nie mają dokumentów albo sąd wydał im zakaz prowadzenia pojazdów. Niektórzy są poszukiwani przez policję lub poruszają się skradzionymi pojazdami. Powodów ucieczki przed policją jest wiele. Ale większość takich pościgów kończy się zatrzymaniem uciekiniera.Ostatnia brawurowa ucieczka w Lubuskiem miała miejsce miejsce w niedzielę, 13 listopada. To wtedy w Gorzowie przy ul. Błotnej patrol policji próbował zatrzymać do kontroli kierowcę mitsubishi carismy. Ten zignorował polecenia policjantów i zaczął uciekać. Ruszył pościg. - W pewnym momencie 27-letni kierowca zgasił światła. Było już ciemno. Liczył, że w ten sposób przechytrzy ścigających go policjantów. Wpadł jednak w ogrodzenie jednej z posesji, a potem jeszcze uderzył w drzewo - relacjonuje Marcin Maludy, rzecznik prasowy lubuskiej policji. W samochodzie 27-latka znaleziono dopalacze. Policja podejrzewa, że sam kierowca również mógł być pod ich wpływem. Dodatkowo mężczyzna nie posiadał prawa jazdy.To tylko jedna z wielu podobnych sytuacji, do których dochodzi co roku na lubuskich drogach. Decyzja o wszczęciu pościgu nigdy nie jest łatwa. Policjanci muszą rozważyć wszystkie "za" i "przeciw". Ściganie pirata drogowego ulicami miasta, którymi poruszają się przechodnie i inne pojazdy, może się skończyć tragicznie. Bywa, że policja odstępuje od pościgu i wtedy taki kierowca poszukiwany jest innymi sposobami. Zazwyczaj udaje się go wytropić.Pościgów nie prowadzą jednak tylko policjanci. Bywa (szczególnie w rejonie granicy w Świecku), że prowadzą je funkcjonariusze straży granicznej. Najczęściej dzieje się tak, gdy kierowca nie chce się zatrzymać do kontroli. Wtedy prawdopodobnie próbuje wjechać do Polski kradzionym autem albo wwieźć do naszego kraju nielegalny towar.
Są pijani, nie mają dokumentów albo sąd wydał im zakaz prowadzenia pojazdów. Niektórzy są poszukiwani przez policję lub poruszają się skradzionymi pojazdami. Powodów ucieczki przed policją jest wiele. Ale większość takich pościgów kończy się zatrzymaniem uciekiniera.Ostatnia brawurowa ucieczka w Lubuskiem miała miejsce miejsce w niedzielę, 13 listopada. To wtedy w Gorzowie przy ul. Błotnej patrol policji próbował zatrzymać do kontroli kierowcę mitsubishi carismy. Ten zignorował polecenia policjantów i zaczął uciekać. Ruszył pościg. - W pewnym momencie 27-letni kierowca zgasił światła. Było już ciemno. Liczył, że w ten sposób przechytrzy ścigających go policjantów. Wpadł jednak w ogrodzenie jednej z posesji, a potem jeszcze uderzył w drzewo - relacjonuje Marcin Maludy, rzecznik prasowy lubuskiej policji. W samochodzie 27-latka znaleziono dopalacze. Policja podejrzewa, że sam kierowca również mógł być pod ich wpływem. Dodatkowo mężczyzna nie posiadał prawa jazdy.To tylko jedna z wielu podobnych sytuacji, do których dochodzi co roku na lubuskich drogach. Decyzja o wszczęciu pościgu nigdy nie jest łatwa. Policjanci muszą rozważyć wszystkie "za" i "przeciw". Ściganie pirata drogowego ulicami miasta, którymi poruszają się przechodnie i inne pojazdy, może się skończyć tragicznie. Bywa, że policja odstępuje od pościgu i wtedy taki kierowca poszukiwany jest innymi sposobami. Zazwyczaj udaje się go wytropić.Pościgów nie prowadzą jednak tylko policjanci. Bywa (szczególnie w rejonie granicy w Świecku), że prowadzą je funkcjonariusze straży granicznej. Najczęściej dzieje się tak, gdy kierowca nie chce się zatrzymać do kontroli. Wtedy prawdopodobnie próbuje wjechać do Polski kradzionym autem albo wwieźć do naszego kraju nielegalny towar. Jakub Pikulik / archiwum
Są pijani, nie mają dokumentów, albo sąd wydał im zakaz prowadzenia pojazdów. Niektórzy są poszukiwani przez policję, albo poruszają się skradzionymi pojazdami. Powodów ucieczki przed policją jest wiele. Ale większość takich pościgów kończy się zatrzymaniem uciekiniera. Ostatnia brawurowa ucieczka w Lubuskiem miała miejsce miejsce w niedzielę, 13 listopada. To wtedy w Gorzowie przy ul. Błotnej patrol policji próbował zatrzymać do kontroli kierowcę mitsubishi carismy. Ten zignorował polecenia policjantów i zaczął uciekać. Ruszył pościg. - W pewnym momencie 27-letni kierowca zgasił światła. Było już ciemno. Liczył, że w ten sposób przechytrzy ścigających go policjantów. Wpadł jednak w ogrodzenie jednej z posesji, a potem jeszcze uderzył w drzewo - relacjonuje Marcin Maludy, rzecznik prasowy lubuskiej policji. W samochodzie 27-latka znaleziono dopalacze. Policja podejrzewa, że sam kierowca również mógł być pod ich wpływem. Dodatkowo mężczyzna nie posiadał prawa jazdy. To tylko jedna z wielu podobnych sytuacji, do których dochodzi co roku na lubuskich drogach. Decyzja o wszczęciu pościgu nigdy nie jest łatwa. Policjanci muszą rozważyć wszystkie "za" i "przeciw". Ściganie pirata drogowego ulicami miasta, którymi poruszają się przechodnie i inne pojazdy, może się skończyć tragicznie. Bywa, że policja odstępuje od pościgu i wtedy taki kierowca poszukiwany jest innymi sposobami. Zazwyczaj udaje się go wytropić. Pościgów nie prowadzą jednak tylko policjanci. Bywa (szczególnie w rejonie granicy w Świecku), że prowadzą je funkcjonariusze straży granicznej. Najczęściej dzieje się tak, gdy kierowca nie chce się zatrzymać do kontroli. Wtedy prawdopodobnie próbuje wjechać do Polski kradzionym autem, albo wwieźć do naszego kraju nielegalny towar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska