Pani Dorota wzięła w PKO BP pożyczkę - z ubezpieczeniem, że gdyby straciła pracę, spłatę rat weźmie na siebie PZU. Niestety, tak się nie stało, choć nasza Czytelniczka została na początku stycznia bez roboty.
- W PZU usłyszałam, że z ochrony na razie nie mogę skorzystać, bo bank nie dosłał moich dokumentów. Ten tłumaczył się z kolei, że dopełnił wszystkich formalności. I tak tkwię między dwiema instytucjami, które odbijają mnie między sobą jak piłeczkę. To może potrwać nawet pół roku! - rozpaczała kobieta. - Wciąż muszę spłacać raty, choć teraz nie mam na życie. Dlatego przyszłam prosić "GL" o interwencję w jej sprawie.
Natychmiast napisaliśmy w jej imieniu i do PZU, i do banku. Oto odpowiedzi, jakie otrzymaliśmy:
* od PKO BP - że procedura skorzystania z ubezpieczenia właśnie trwa. Do PZU trafiły już niezbędne papiery naszej Czytelniczki, a Zakład już ją poprosił o uzupełnienie dokumentów potwierdzających przyczynę wypowiedzenia umowy o pracę.
* PZU - w firmie wytłumaczono nam, że prośba o potwierdzenie przyczyny wypowiedzenia to element standardowej procedury skorzystania z ubezpieczenia kredytu przed bezrobociem. Wygląda ona tak: najpierw trzeba zgłosić się do swojego oddziału PKO BP. Złożyć formularz oraz wymagane dokumenty.
Pracownik banku sprawdza poprawność tych informacji i dołącza kolejną porcję druków. Potem przesyła je do PZU. Ten, gdy konieczne jest uzyskanie dodatkowych informacji, kontaktuje się już bezpośrednio z klientem. "Po otrzymaniu kompletu dokumentacji, umożliwiającej rozpatrzenie roszczenia, pracownik PZU pisemnie informuje o wyniku rozpatrywania roszczenia ubezpieczonego oraz oddział banku, w którym została zawarta umowa pożyczek" - napisała nam Agnieszka Rosa z Zakładu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?