Ada i Piotr Mierzwiakowie dobrze pamiętają to piątkowe popołudnie. Ela wróciła do domu po wyczerpującym meczu koszykówki i zaczęła się skarżyć na ból głowy. Położyła się i do samego wieczora spała. Po przebudzeniu poprosiła mamę, by pomogła jej pójść do łazienki.
- Mówiła, że sama nie da rady. To był dla mnie szok - przypomina sobie mama dziewczynki- Wcześniej nigdy nie skarżyła się na ból.
W sobotę rano już sama nie potrafiła podnieść się z łóżka. Straciła przytomność, gdy z pomocą mamy szła do toalety. Od tej pory wszystko potoczyło się błyskawicznie. Pogotowie, żarski szpital i diagnoza - guz mózgu, w dodatku nieoperacyjny.
- Słowa lekarki zabrzmiały dla nas jak wyrok - mówią rodzice - W jednej chwili przewartościowały całe nasze dotychczasowe życie.
Więcej w sobotnio-niedzielnym, papierowym wydaniu "Tygodnika Żarsko-Żagańskiego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?