Popis dwóch Pawłów w Słubicach

POLONIA KOZERA SŁUBICE - TUR TUREK 2:1 (1:0)

POLONIA KOZERA SŁUBICE - TUR TUREK 2:1 (1:0)

Bramki: Posmyk 2 (6 i 50) - Kalu (73).
POLONIA KOZERA: Tumaszyk - Krzyżanowski (od 83 min Warcholak), Gaca, Więckowski (od 89 min Steinke), Marcinkowski - Timoszyk, Sidorowicz, Matwijów, Kłodawski (od 73 min Wawszczak), Posmyk - Sylla.
TUR: Kręt - Grabowski, Kiczyński, Przybylski, Imbiorowicz (od 75 min Sędziak) - Łazar, Bartosiewicz (od 46 min Kalu), Machaj, Bieniek, Pruchnik - Okanu (od 60 min Paczkowski).
Żółte kartki: Kłodawski - Kalu. Sędziował: Mariusz Jasina z Wrocławia. Widzów: 300.

Mecz miał swoisty podtekst, bo w zespole z Wielkopolski występuje aż czterech piłkarzy, grających niedawno w Polonii Kozerze. Nie zdołali oni jednak zapobiec szybkiej utracie bramki. Już w 6 min Paweł Timoszyk przeprowadził dynamiczny rajd prawym skrzydłem, ostro dośrodkował, a Paweł Posmyk wyprzedził swego ,,anioła stróża'' i pięknym uderzeniem z 7 m zdobył prowadzenie. Potem ciekawie - z sytuacjami pod obydwiema bramkami - było dopiero w końcówce pierwszej połowy.

Na 2:0 znów trafił w 50 min Posmyk. Sędzia zastosował przywilej dla gospodarzy po faulu na Ousmanie Sylli, a lewy pomocnik polonistów wpadł z piłką w pole karne i płaskim strzałem w dalszy róg bramki pokonał Dawida Kręta. Miejscowi zaczęli myśleć od tego momentu o obronie wyniku, za co w 73 min spotkała ich kara. Artur Tumaszyk ,,wypluł'' futbolówkę po bombie z dystansu Mateusza Machaja, a Maxwell Kalu nie miał problemów z dobitką. W końcówce słubiczanie najedli się sporo nerwów, lecz uniknęli straty drugiego gola.