MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poskracane kominy

(mich)
Nie ma to jak być urzędnikiem! Nawet najtańsza lubuska gmina płaci swoim urzędnikom o 700 zł więcej niż średnia pensja w województwie. A najdroższa gmina? Publikujemy nasz ranking najtańszych i najdroższych lubuskich gmin.

Rząd ma swój program taniego państwa, a my sprawdziliśmy, czy w woj. lubuskim mamy tanie gminy. "Tanie państwo" nie będzie tanie, jeśli nie zaczniemy oszczędności od własnego podwórka. Innymi słowy: nie ma taniego państwa bez tanich gmin.
Idąc dalej: bez taniego państwa nie ma niższych podatków, a bez niższych podatków nie ma wzrostu gospodarczego... Jest za to bezrobocie, z którym to właśnie urzędnicy mają walczyć.

Poskracane kominy

Samorządność polega na tym, że wspólnota lokalna decyduje kto rządzi jej gminą. A ci co rządzą, czyli rady gmin, wynagradzają pracę swoich wójtów, burmistrzów i prezydentów, według swego uznania. Ograniczeniem jest tu tzw. ustawa kominowa z 2000 r. Zgodnie z nią urzędnik stojący na czele gminy nie może zarobić więcej niż sześciokrotność aktualnego przeciętnego wynagrodzenia, czyli obecnie ok. 15 tys. zł, a jego podwładni odpowiednio - czterokrotność, trzykrotność lub jednokrotność średniej krajowej płacy, zależnie od zajmowanej funkcji.
Szkopuł w tym, że w woj. lubuskim średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw jest o ponad 400 zł niższe niż średnia krajowa (u nas wynosi 2.033 zł, a w kraju 2.460 zł). Tymczasem nawet najtańsza lubuska gmina - Nowa Sól - płaci swoim urzędnikom przeciętnie 2.720 zł. A w powiecie nowosolskim średnie wynagrodzenie to 1.814 zł.
A więc - nie ma to jak być urzędnikiem!

Wyniki zaskakują

Z naszego rankingu wynika, że między najtańszą a najdroższą lubuską gminą jest przepaść.
Najdroższą gminą pod względem wydatków na własne apanaże okazała się Łęknica, z wynikiem 371,03 zł na głowę mieszkańca. Na drugim biegunie ulokowała się Nowa Sól (miasto) z sumą 75,42 zł, zyskując tym samym miano najtańszej gminy województwa. A to znaczy, że mieszkańca Łęknicy pensje gminnych urzędników kosztują aż o 296 zł więcej niż mieszkańca Nowej Soli. To dużo.
Ale trudno się temu dziwić, skoro średnia płaca w łęknickim magistracie jest wyższa o prawie 500 zł niż w nowosolskim. Burmistrz liczącej 2,6 tys. mieszkańców Łęknicy Jan Bieniasz zarabia ok. 8,3 tys. zł miesięcznie (wszystkie kwoty brutto, z ewentualnymi trzynastkami), podczas gdy prezydent ponad 40-tysięcznej Nowej Soli (trzeciego co do wielkości miasta województwa) Wadim Tyszkiewicz - niewiele więcej, bo 9,6 tys. zł.
Jeszcze bardziej wyrazisty jest przykład zarobków sekretarzy obu gmin. Otóż sekretarz maleńkiej Łęknicy Emilia Filik zarabia 6,2 tys. zł, czyli więcej niż sekretarz Nowej Soli Krzysztof Marciniec - 4,5 tys. zł.

Dojenie targowiska

Burmistrz Bieniasz lokatę swojej gminy jako liderki najdroższych, tłumaczy tak: - Jesteśmy małym miasteczkiem, a czy mieszkańców jest 30 tys. czy 3 tys., to urząd musi być, urzędnicy muszą pracować. Właściwie cały urząd pracuje pod potrzeby targowiska.
Na dowód tego podaje, że spośród ok. 9-10 mln zł dochodów rocznie, jakie uzyskuje gmina, dzięki targowisku do gminnej kasy trafia aż 5 mln zł.
W łęknickim magistracie pracuje 19 urzędników na etatach. Średnia płaca w urzędzie wynosi dziś 3.187 zł. A więc więcej nawet niż w zielonogórskim magistracie (2,8 tys. zł).
Czy to w porządku, by w gminie liczącej 2,6 tys. mieszkańców, burmistrz zarabiał 8,3 tys. zł, a sekretarz 6,2 tys. zł? - Trudno powiedzieć - odpowiada Bieniasz. - Ja od siedmiu lat nie miałem podwyższanej pensji. Przejąłem ją po poprzedniku.
Burmistrz podkreśla też, że oprócz 2,6 tys. stałych mieszkańców, ok. 500 osób jest zameldowanych w gminie czasowo. I zapewnia, że jego urząd i tak oszczędza. Na czym? - Na poczcie, telefonach, wydatkach na bieżące utrzymanie - odpowiada.

Zaciskanie pasa

Prezydent Tyszkiewicz cieszy się z miana Nowej Soli jako najtańszej lubuskiej gminy. I zapewnia: - Gdzie się dało, to zaciskaliśmy pasa. Dobrze by było, gdyby inne urzędy poszły naszym śladem, bo tylko oszczędzanie w skali makro daje widoczne efekty.
W 2002 r. 103 urzędników nowosolskiego magistratu zarabiało średnio 2.510 zł, dziś urzędników jest 106 (razem ze strażnikami miejskimi) i zarabiają średnio 2.720 zł. To wzrost o 9 proc. w ciągu czterech lat, czyli o 2,3 proc. rocznie. - Już dawno uzgodniliśmy z pracownikami, że zamrażamy płace i podwyższamy je zaledwie na poziomie inflacji - podkreśla Tyszkiewicz. - Ludziom trzeba płacić za efekty, a nie za siedzenie za biurkiem. Teraz myślę, że jakieś podwyżki moi urzędnicy powinni dostać, ale niech zrobi to już nowa rada i nowy prezydent.

NOWA SÓL - najtańsza lubuska gmina

  • średnia płaca w urzędzie - 2.720 zł brutto
  • liczba etatów w magistracie - 106
  • liczba mieszkańców gminy - 40.616
  • suma wydatków na wynagrodzenia urzędników w 2005 r. - 3.063 tys. zł

    ŁĘKNICA - najdroższa lubuska gmina

  • średnia płaca w urzędzie - 3.187 zł brutto
  • liczba etatów w magistracie - 19
  • liczba mieszkańców gminy - 2.648
  • suma wydatków na wynagrodzenia urzędników w 2005 r. - 982 tys. zł

    JAK TO WYLICZYLIŚMY?

    Wiadomo, że największe wydatki na urzędnicze płace mają Zielona Góra (14,1 mln zł w 2005 r.) i Gorzów Wlkp. (14,6 mln zł), ale też obie lubuskie stolice mają do obsługi największą liczbę interesantów. Żeby więc wyniki rankingu były miarodajne, trzeba wykazać, ile kosztują urzędnicze pensje w przeliczeniu na jednego mieszkańca gminy. Dlatego przyjęliśmy prosty algorytm: sumę wydatków w 2005 r. na wynagrodzenia i pochodne od wynagrodzeń w każdym urzędzie gminy woj. lubuskiego podzieliliśmy przez liczbę mieszkańców danej gminy.
  • Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska