Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postawi namiot

JANCZO TODOROW 068 363 44 99 [email protected]
Samorządowe Kolegium Odwoławcze już kilka razy rozpatrywało skargę o sposobie zapisania udziału właścicieli w nieruchomości. Urzędnicy nadal twierdzą, że uchybienia nie ma.

Dom rodziców w Górzynie stał się kością niezgody. Już trzy lata trwa batalia o to, kto powinien figurować na liście właścicieli. A zaczęło się od tego, że Grażyna Anusewicz nie może dogadać się z siostrą, z którą odziedziczyła dom.

Postawi namiot

Urząd miejski zdecydował, że działka należy do obu sióstr. Ale wówczas w papierach obok
G. Anusewicz znalazł się jej ówczesny mąż. Rodzina rozpadła się. Teraz kobieta znalazła nowego partnera, z którym wspólnie opiekują się czwórką dzieci. Walka idzie więc o wpis na listę właścicieli czwórki dzieci, zamiast byłego męża. - I nic z tego nie wychodzi. Pisaliśmy już do samorządowego kolegium odwoławczego, które uchylało decyzję, a urzędnicy znowu wydawali taką samą - denerwuje się G. Anusewicz.
Jej partner Krzysztof Kowalczyk, uważa, że sprawa jest bardzo prosta, tylko urzędnicy nie chcą zrozumieć sytuacji. - Po co nam nowa decyzja? Chcemy zabezpieczyć dzieci. Bo były mąż Grażyny dogadał się z jej siostrą i chce korzystać z połowy działki. Powiedział, że postawi tu namiot. Nie można do tego dopuścić - dodaje.

Urząd nie może

Siostra G. Anusewicz mieszka w drugiej połowie domu. - Mnie nie przeszkadza dotychczasowa decyzja - mówi Urszula Szarzyńska. - Nie wiem o co chodzi siostrze. Wszystko zaczęło się od rozwodu. Jej nowy partner jest po prostu pazerny. To co on opowiada, że się z kimś dogadałam, to są bzdury.
Burmistrz Bogdan Bakalarz zna sprawę. - Pani Anusewicz była u mnie już kilka razy. Nasz urząd nie może wydać innej decyzji, bo musimy przestrzegać prawa - tłumaczy. - Jeżeli ta pani twierdzi, że nasi urzędnicy nie wykonują swoich obowiązków, to są przecież organa kontrolne - dodaje.
Burmistrz podkreśla, że innej decyzji nie będzie. - A cała walka toczy moim zdaniem dlatego, że pani Anusewicz załatwienie sprawy po swojemu wzięła sobie za punkt honoru - dodaje B. Bakalarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska