MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w domu posła Cebuli

Artur Matyszczyk
- Wsiadłem w samochód. Za chwilę byłem na miejscu. Wbiegłem do domu. Wtedy zobaczyłem, że to nie dach się pali, a piwnica - opowiada Marek Cebula.
- Wsiadłem w samochód. Za chwilę byłem na miejscu. Wbiegłem do domu. Wtedy zobaczyłem, że to nie dach się pali, a piwnica - opowiada Marek Cebula. fot. Paweł Janczaruk
- Ogień już podchodził pod drewniane schody... - wzdycha Marek Cebula. Policjanci wciąż nie ustalili przyczyny pożaru w domu posła Platformy Obywatelskiej.

Przypomnijmy. Pożar wybuchł w czwartek, w piwnicy. Przyczyna? Do dziś specjaliści jej nie ustalili. Policja prowadzi dochodzenie. Część urządzeń funkcjonariusze zabrali do ekspertyzy. Co wiadomo? Ogień z dolnej części posesji przenosił się błyskawicznie. Już dochodził do drewnianych schodów, które prowadzą na piętro.

Poseł Marek Cebula i jego rodzina miała szczęście w nieszczęściu. Jedna córka akurat była w szkole w Zielonej Górze. Druga także na lekcjach, w Krośnie Odrz. Żona wyjechała z pracy, żeby wypuścić psy na spacer. Gdy wracała, zobaczyła dym buchający spod dachu.

Piwnica cała spłonęła

- Natychmiast zadzwoniła do mnie. Powiedziała, że dach się pali. Siedziałem akurat w biurze poselskim - wspomina Cebula. - Nie zastanawiałem się długo. Wsiadłem w samochód. Za chwilę byłem na miejscu. Wbiegłem do domu. Wtedy zobaczyłem, że to nie dach się pali, a piwnica.

Strażacy opanowali płomienie. Jednak piwnica składająca się z dwóch pomieszczeń spłonęła. Reszta mieszkania jest bardzo mocno okopcona. - Ściany wymagają odświeżenia, umycia. Na szczęście ogień nie doszedł na górę. Niewiele brakowało, a cały dom poszedłby z dymem - dziś już na spokojnie analizuje Cebula.

Dom poseł kupił 12 lat temu z licytacji komorniczej. Cały czas mieszka w nim żona z córkami. Cebula pojawia się co drugi tydzień, w zależności od obowiązków w stolicy. Pożar mocno krzyżuje mu plany świąteczne.

Na razie są u szwagierki

- Zrobię wszystko, żeby Boże Narodzenie jednak spędzić w domu. Choć na pewno nie będzie to taki komfort, jak dawniej - mówi poseł PO.
W tej chwili cała rodzina mieszka u szwagierki posła. W tygodniu za mieszkanie zabiorą się fachowcy. Sam poseł również robi, co może. - Mógłbym sam remontować. Ale wtedy trwałoby to dużo dłużej - ocenia. - Poza tym za kilka dni już muszę być na obradach. Żona pomieszka u siostry - zdradza Cebula.

Mocno zaskoczyły go reakcje ludzi. Gdy informacja o pożarze ujrzała światło dzienne, rozdzwoniły się telefony z propozycjami pomocy. - Naprawdę, tyle osób zadeklarowało pomoc. Znajomi, przyjaciele... To miłe - nie kryje wzruszenia poseł. - Choć zdaję sobie sprawę, że ludzie przechodzą dużo większe tragedie. Tracą cały dobytek. Ja na pewno się z tego pozbieram.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska