Prawica w Głogowie przeciwko przebudowie mostu kolejowego na drogowy

Zrobienie jednej nitki na kolejowym moście to obietnica wyborcza Jana Zubowskiego, której nie udało mu się do tej pory zrealizować. Jak zapewniał przed trzema laty, przebudowa mostu miałaby kosztować ok. 10 mln zł, dzisiaj cena podskoczyła już do 16 mln zł. Jak widać z ostatnich działań prezydenta, nie jest już do tego autorskiego pomysłu tak bardzo przekonany, jak kiedyś. I sam nie chce podjąć w tej sprawie ostatecznej decyzji. W miasto wysłał ankieterów, którzy mają zapytać o opinię głogowian, to od mieszkańców ma teraz zależeć, czy z budżetu miasta pójdą na budowę ogromne miliony. Warto tu podkreślić, że jest to inwestycja jednie czasowa, gdyż most został przez PKP gminie jedynie użyczone.

Dzisiaj kolejny głos w tej sprawie. Tym razem przedstawiamy opinię działaczy Kongresu Nowej Prawicy, której przewodniczy radny miejski Michał Frąckowiak. - Modernizacja mostu kolejowego dla przeprawy drogowej nie ma sensu, gdyż nie może zostać przeprowadzona szybko oraz pochłania duże środki z budżetu miasta - zapewnia radny. - Szacowane na kwotę 16 mln zł wydatki, nie są jedynymi kosztami. Co będzie z dostosowaniem okolicznych ulic do dojazdu do tej przeprawy?

Jak przekonuje Frąckowiak, potencjalne korzyści z przebudowy mostu i zrobienia na nim jednej nitki drogowej, są wątpliwe i niepewne. Jego zdaniem, wyprowadzenie ruchu drogowego pod Grodziec Mały, nie poprawi sytuacji mieszkańców Głogowa oraz Serbów, a na pewno pogorszy sytuację mieszkańców okolicy planowanej przeprawy czyli ul. Poczdamskiej, pl. Jana z Głogowa, pl. 100-lecia i al. Wolności.

- Remont mostu kolejowego jest odwróceniem uwagi od głównego problemu i skutecznie odsuwa w czasie budowę obwodnicy Głogowa - mówi radny M. Frąckowiak. - Wszelki wysiłek, w tym także finansowy, należy skupić na budowie obwodnicy.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje