Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezentujemy zwyciężczynię plebiscytu tygodnika „Dzień za Dniem”

Renata Zdanowicz
Renata Zdanowicz
Wieniec, który zwyciężył w plebiscycie jest dziełem jednej kobiety. - Robię od lat przede wszystkim wieńce do kościoła. W tamtym roku i w tym również zrobiłam wieniec do kościoła , trochę go poprawiłam i zawieźliśmy na dożynki gminne - opowiada autorka dzieła Helena Piechocka z Ługowa.

Pani Helena ma smykałkę do rękodzieła. - Szydełkuję, z papieru też coś potrafię zrobić. Wnukom skarpety porobię, serwetki, oczywiście też, no i wypalam obrazy na drewnie. Tak mam od dziecka - opowiada nasza rozmówczyni. Pani Helena pochodzi z Łagowca k/Brójec. Tam się urodziłam, a tutaj mieszkam już 20 lat - podkreśla. - Mój zawód to krawiectwo lekkie damskie. Po szkole nie bardzo pracowałam, bo zdrowie nie pozwalało. Po operacji serca dopiero mogłam iść do pracy. Urodziłam czwórkę dzieci. Pracowałam u prywaciarza, szyliśmy kurtki, garnitury.

Lata pracy zawodowej pani Helena ma już za sobą. Czas na emeryturze lubi spędzać aktywnie. - W tamtym roku to jeździłam do Wilkowa rowerem. Tam stowarzyszenie działało i organizowało różne zajęcia. Sama z Ługowa byłam. Teatr robiliśmy, aniołki z masy solnej, laurki z papieru, były też zajęcia fitness. Mieliśmy raz wyjazd do Sulęcina. Byliśmy w teatrze w Zielonej Górze. Brakuje czegoś takiego na naszej wiosce - podkreśla nasza rozmówczyni.

Dobrze wspomina czasy, kiedy na wsi działało Koło Gospodyń Wiejskich. - Były spotkania, coś tam robiłyśmy. Teraz oficjalnie Koła nie ma, ale jak na świetlicy wiejskiej imprezy robią, to ja chodzę im pomagać. Czy ciasto jakieś piec, czy pierogi robić. Synowa mnie nauczyła, ona taśmowo robi, jakoś podłapałam od niej - mówi pani Helena. Dodaje, że ostatnio pierogi robiła na dożynki gminne. - Na konkurs „Jednego talerza” też przygotowałam danie, ale nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Ja zrobiłam całe danie, z kilkoma surówkami, a tam chodziło, żeby się na jednym talerzu zmieściło - śmieje się kobieta.

Wieniec dożynkowy sama projektuje. - Zbieram zboża na spacerze z wnuczką. Latem idziemy na spacerek, to tu coś skubnę, tam skubnę. Specjalnie po polach za zbożem nie chodzę - tłumaczy.

Pani Helena dba, by wieniec koniecznie zawierał elementy patriotyczne. W ubiegłym roku zaprojektowała kulę ziemską, a nad nią górował orzeł. Jak długo powstają takie dzieła? - W tygodniu zrobię, tylko że wtedy trzeba posiedzieć - śmieje się pani Helena.

Dlaczego sama we wsi robi wieńce? - Nikt specjalnie się nie garnie, nie ma chętnych kobiet. Nie wiem dlaczego, może czasu mają za mało. Takich kobiet na emeryturze jak ja nie jest w wiosce dużo - uważa pani Helena.

Nasza rozmówczyni przyznaje, że nie umie wysiedzieć na miejscu. - Przychodzą czasem ludzie, żeby spodnie podwinąć, jakieś drobne przeróbki im zrobić. Kiedyś dużo szyłam - przyznaje. - Nie wystarczy mieć umiejętności, trzeba mieć zamiłowanie. Dużo mam koleżanek ze szkoły, które później nie szyły. A ja zawsze bardzo chciałam szyć. Babcia moja, siostry też potrafią. Jedna siostra szyje nawet suknie ślubne. Tata był bardzo zdolny, nie było rzeczy, której by nie zrobił. Moje dzieci nie miały nigdy kupnych kurtek, zawsze im szyłam. I do ślubu garnitur synowi uszyłam, synowej sukienkę. Dziewięcioro mam wnuków, przyjeżdżają do nas. Tylko jakiś dzień wolny w szkole, to już wnuki są.

- W gazecie przeczytałam, że jest plebiscyt. Sąsiadki mówiły: na ciebie to trzeba głosować. Później sołtys się dowiedział. Za dwa dni już było ogłoszenie, że nasz wieniec jest w tym konkursie i trzeba głosować. Pragnę podziękować mieszkańcom za poparcie i za głosowanie. Naprawdę, nie spodziewałam się, że tak się zaangażują - mówi wzruszona Helena Piechocka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska