Zgodnie z planami poprzedniego prezydenta, Jana Zubowskiego, obiekt miał zostać oddany do użytku we wrześniu, a później w październiku ub. roku. Wygląda na to, że nie zostanie otwarty jeszcze przez kolejne miesiące.
Pierwsza usterka, która właściwie zasługuje na miano fatalnej fuszerki, to brak wentylacji w obiekcie. Efektem jest wilgoć, na którą głogowianie zwracali już uwagę w czasie zwiedzania obiektu podczas styczniowej akcji "Zima w Twierdzy". Mówili o kapiącej wodzie z kabli, mokrych ścianach i zaparowanych oknach, których nie można otworzyć. Przez ostatnie kilak tygodni zawilgotnienie obiektu pogłębiło się jeszcze bardziej. Wilgoć osiada na ścianach i schodach w bloku. Spuchł także tynk na przedniej elewacji budynku.
Od wtorku, z godnie z decyzją władz miasta w bloku pracują dwie nagrzewnice i jedno urządzenie zbierające wilgoć. Tylko pierwszego dnia, pracownicy usunęli prawie 30 litrów zebranej w urządzeniu wody.
Radni, którzy przyszli, by zobaczyć stan bloku na własne oczy, nie byli zachwyceni, wręcz przeciwnie. Zapytaliśmy o ocenę radnego Andrzeja Kolińskiego z klubu komitetu wyborczego Jana Zubowskiego. - No cóż, to jest dobra sytuacja, konieczne będą poprawki - powiedział. - Czy czuję się współwinny? No nie, bo radni aż tak mocno nie wchodzą w kompetencje prezydenta, a przecież to właśnie prezydent jest odpowiedzialny za wykonanie podejmowanych uchwał.
Teraz potrzeba dodatkowych pieniędzy, by budynek doprowadzić do stanu, który nie będzie zagrażał zainstalowaniu w nim wystawy multimedialnej za półtora miliona złotych. Trwają prace nad wyceną niezbędnych prac. Trudno także określić, kiedy blok zostanie oddany do użytku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?