Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces wyborczy w Zielonej Górze. Janusz Kubicki przegrał z Anitą Kucharską-Dziedzic

(red.)
Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Anita Kucharska-Dziedzic pozwała do sądu Janusza Kubickiego zarzucając mu kłamstwo i wygrała.

Sprawa w zielonogórskim Sądzie Okręgowym trwała sześć godzin. Przypomnijmy, że Anita Kucharska-Dziedzic, kandydatka Ruchu Miejskiego w Zielonej Górze na prezydenta miasta, zarzuciła Januszowi Kubickiemu, że ten podczas debaty wyborczej w radiu Zielona Góra mijał się z prawdą komentując sprawę dotacji do niepublicznych przedszkoli w mieście.

- Wobec kogo wyciągnął pan konsekwencje personalne, dotyczące tego, że musimy w tej chwili spłacać kilkanaście milionów zaległych dotacji oraz kilka milionów od niewykonania wyroku sądu rosnących odsetek - pytała podczas debaty w Radiu Zielona Góra Kucharska-Dziedzic.

Kubicki się bronił

- Przedszkola niepubliczne żądały większych pieniędzy. Więc jeśli ktoś żądał 10 milionów, a płaciliśmy 6 milionów, to zaoszczędzaliśmy 4 miliony. Przedszkola żądały wyższych kwot a zapłaciliśmy niższe. Mógłby także zadać pytanie, czy te przedszkola zwróciły pieniądze rodzicom, bo tak naprawdę, w pewnym sensie, te przedszkola okradły rodziców w mieście Zielona Góra - odpowiadał na zarzuty Kubicki.

Takie wyjaśnienie kandydatka Ruchu Miejskiego uznała za nieprawdziwe i uznała je za kłamstwo dotyczące kwestii okradzenia rodziców przez właścicielki niepublicznych przedszkoli. "Jeżeli pan prezydent wie, że ktoś kogoś okradł, to powinien złożyć doniesienie do prokuratury. Pan prezydent stwierdził, że panie okradały rodziców" - powiedziała "GL" Kucharska-Dziedzic.

Na kłamstwo nie ma miejsca

Zdaniem Kucharskiej-Dziedzic w kampanii wyborczej nie można posługiwać się kłamstwem. Po pierwsze mówi o tym kodeks wyborczy, a po drugie takie zachowanie może świadczyć o wprowadzeniu w błąd obywateli oraz przełożyć się na ostateczny wynik wyborów. - Takich rzeczy nie można po prostu absolutnie robić w kampanii wyborczej - komentuje.

Przeczytaj też:WYBORY SAMORZĄDOWE 2018. CZYTAJ SERWIS GAZETY LUBUSKIEJ

Kucharska-Dziedzic nieścisłość widzi również w innej wypowiedzi Janusza Kubickiego dotyczącej oszczędności miasta podczas rozpraw sądowych. - To nie jest prawda. Wszystkie sumy, o które upominały się w poszczególnych procesach właścicielki przedszkoli, zostały zasądzone dokładnie w takiej kwocie, jakiej panie żądały. Ponadto miasto jest stratne na tych procesach ponieważ właścicielki otrzymają także odsetki od niewykonanych wyroków. Będą one bardzo wysokie, one cały czas rosną - mówiła.

Kubicki powinien przeprosić

Podczas rozprawy Anita Kucharska-Dziedzic chciała aby prezydent przeprosił za swoje słowa. Prowadzący sprawę sędzia Tomasz Biskup godził się z jej zdaniem i zakazał prezydentowi Zielonej Góry rozpowszechniania informacji w sprawie oszczędzenia przez miasto pieniędzy z dotacji niepublicznych przedszkoli a także oraz tych sugerujących, że niepubliczne przedszkola wygrywając procesy z miastem okradały rodziców.

Jak podaje RZG, pełnomocnik prezydenta odmówił skomentowania wyroku. Stronom przysługuje apelacja do Sądu Apelacyjnego w Poznaniu.

Zobacz również: Prezydent Janusz Kubicki o obwodnicy południowej

POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

Ogromna asteroida leci w kierunku Ziemi. Waży 77 mld ton

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska