Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Promujmy nasze miasto

Beata Igielska
TOMASZ WATROS Ma 31 lat. Żonaty, ma córkę i syna. Skończył historię na Uniwersytecie Szczecińskim oraz podyplomowo wiedzę o społeczeństwie na Uniwersytecie Zielonogórskim i specjalistyczny kierunek: totalitaryzm, nazizm, Holokaust na Uniwersytecie Jagiellońskim. Działa w stowarzyszeniu Razem dla Gminy Skwierzyna i w Lubuskiej Fundacji Judaica. Uwielbia podróże i pracę społeczną.
TOMASZ WATROS Ma 31 lat. Żonaty, ma córkę i syna. Skończył historię na Uniwersytecie Szczecińskim oraz podyplomowo wiedzę o społeczeństwie na Uniwersytecie Zielonogórskim i specjalistyczny kierunek: totalitaryzm, nazizm, Holokaust na Uniwersytecie Jagiellońskim. Działa w stowarzyszeniu Razem dla Gminy Skwierzyna i w Lubuskiej Fundacji Judaica. Uwielbia podróże i pracę społeczną. fot. Beata Igielska
Rozmowa z Tomaszem Watrosem, historykiem i regionalistą ze Skwierzyny .

- Za co lubi pan swoje rodzinne miasto?

- Przede wszystkim za ludzi, którzy tu mieszkają. Chyba mam do nich szczęście, bo wspólnie udaje nam się robić różne ciekawe i pożyteczne rzeczy.

- Na przykład?

- Nie lubię się chwalić, ale na pewno sporo zrobiliśmy z młodzieżą licealną dla tutejszego kirkutu. Dużo pomogła nam też "GL", bo dopiero po waszych interwencjach władze wreszcie postawiły nowe tablice informacyjne przy cmentarzu. Pojawił się też zakaz wchodzenia na jego teren po zmroku. Dbamy z licealistami o kirkut, ale powinni to robić wszyscy. Chciałbym, by rodzice i nauczyciele uświadamiali dzieciom, jak ważne jest to miejsce kultu. Poza tym to najcenniejszy w mieście zabytek i największy w Lubuskiem żydowski cmentarz. Gmina powinna systematycznie go porządkować i bardziej promować.

- Jakie jeszcze miejsca warto reklamować?

- Na pewno szlak kajakowy na Obrze, okoliczne lasy i jeziora. Często przyjmuję gości z Polski i zagranicy, którzy zachwycają się tymi miejscami. Podobają im się rzeki, spokój okolic i świeże powietrze. Niestety, te walory są słabo promowane przez gminę. Tak samo jest z zabytkami w mieście. Przecież można by zrobić tu szlak przedwojennych miejsc, których już nie ma oraz oznakować te skarby, które pozostały. Do dziś na wielu budynkach nie ma podstawowych informacji o ich historii, a turyści tego właśnie szukają.

- Mówi pan o promocji miasta z wielkim zapałem. Na to potrzebne są jednak pieniądze…

- Wydanie folderów czy dobre oznakowanie turystycznych perełek to w skali gminy niewielki wydatek, a działa jak inwestycja. Gmina powinna jednak promować się nie tylko na papierze. Doskonale nadają się do tego strony internetowe i targi turystyczne, np. w Berlinie. Przed wojną dla berlińczyków Skwierzyna była miastem weekendowych wypadów. Marzy mi się, by i teraz tak było. Dobra promocja może przyciągnąć tu inwestorów, których bardzo brakuje.

- W czym jeszcze tkwi siła tego miasta?

- Na pewno w młodzieży, w którą warto inwestować. Wszędzie są wspaniali młodzi ludzie, ale muszą mieć kogoś, kto zachęci ich do czegoś więcej niż siedzenie przed monitorem komputera. Do zorganizowanie czasu młodzieży potrzebne są też pieniądze. Większość szkół w mieście pozyskuje fundusze z Unii Europejskiej, ale to wciąż za mało.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska