Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prowadzą hotel pod szczęśliwym psem

Stefan Cieśla 0 95 722 5772 [email protected]
Krzysztof Pendelski z Luną, żona Kinga i córeczka Wiktoria bawią się z Kłodawką, którą trzyma ich znajoma Magda
Krzysztof Pendelski z Luną, żona Kinga i córeczka Wiktoria bawią się z Kłodawką, którą trzyma ich znajoma Magda fot. Kazimierz Ligocki
- Miał to być hotel dla koni, ale z czasem życie zmusiło nas do zejścia na psy - śmieją się Kinga i Krzysztof Pendelscy ze Starego Polichna w gm. Santok. Do naszego konkursu "Nasze dobre" zgłosili hotel dla psów.

Gospodarstwo zbudowali sześć lat temu, dwa kilometry za wsią, na skraju Puszczy Noteckiej. Pochodzą z Gorzowa, ale Krzysztof trzymał u jednego z drobiarzy we wsi swojego konia. Przyjeżdżał do niego i stąd znał okolicę, którą wybrał na miejsce dla swojego biznesu.

Full service

- Pomysł z hotelem dla koni nie wytrzymał próby czasu, więc przestawiliśmy się na profesjonalną opiekę nad psami. Możemy trzymać do 30 psów, tylu jesteśmy w stanie zapewnić wygody, codzienną opiekę, spacery i inne usługi. Czyli full service na odpowiednim poziomie - opowiada K. Pendelski.

Właściciel psa dostarcza tylko własne jedzenie. Zwierzęta mają swoje boksy, są dla nich ogrodzone wybiegi, codziennie każdy wyprowadzany jest w plener, aby się wyhasać. Czworonogi są u nich kilka tygodni, ale czasami kilka miesięcy, gdy właściciele np. wyjeżdżają do pracy za granicę, co się ostatnio często zdarza. - Dostajemy też psy po operacjach czy innych zabiegach, którymi trzeba się specjalnie opiekować w czasie rehabilitacji - dodaje K. Pendelska.

Pomagają ratować psy

Jak zapewniają, praca przy zwierzętach jest na okrągło. Nie ma też mowy o urlopach czy wakacyjnych wyjazdach. Nie narzekają, bo kochają to, co robią. Starają się jednak znaleźć zaufaną osobę, która by ich czasami zastąpiła. - Współpracujemy też z gorzowskim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami. Przywożą nam psy uratowane często w dramatycznych sytuacjach. Opiekujemy się nimi, pomagamy wrócić do zdrowia. Towarzystwo szuka w tym czasie dla psów nowych właścicieli - opowiada K. Pendelski.

Jako przykład podaje bardzo przyjacielską suczkę, którą nazwali "Kłodawka". Bo pies uratowany został od niechybnej śmierci w tej właśnie przepływającej przez Gorzów rzeczce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska