Przez siedem rund cyklu Grand Prix pozycja Hancocka wydawała się niezagrożona. Owszem, Amerykanin nie jest w tym sezonie tak mocny jak w 2011 roku, ale jak na szczwanego lisa przystało, skrzętnie korzystał z prezentów, które na lewo i prawo rozdawali jego rywale. Zwłaszcza Nicki Pedersen, który jest w znakomitej formie, a tylko przez swoje błędy (czytaj upadki i wykluczenia) nie jest na czele klasyfikacji. Duńczyk wciąż może zdobyć złoto, ale większe szanse daje się Holderowi.
Australijczyk już kilka lat temu uznawany był za niebywały talent. Już jako junior odnosił pierwsze sukcesy, ale w dorosłym życiu wiodło się mu różnie. Drugą część sezonu ma jednak znakomitą. Dwa tygodnie temu w cuglach wygrał Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff i do Hancocka traci zaledwie punkt. Za Holderem przemawia m.in. znajomość toruńskiego toru, na którym odbędzie się ostatni turniej. Na jego korzyść działa też ilość zdobytych do tej pory punktów - 117.
Dokładnie tyle zgromadzili na tym etapie dwaj poprzedni mistrzowie - Polak Tomasz Gollob i Hancock. Różnica pomiędzy tą dwójką a zawodnikiem Unibaksu Toruń jest jednak taka, że ten ostatni wciąż goni lidera, a pozostali mieli przewagę nad resztą stawki. Ponadto Holder potrzebował na zgromadzenie okazałego dorobku ośmiu turniejów, a tamci siedmiu. Ale to nie "magiczna" liczba, a forma, jaką obecnie prezentuje "Kangur" stawia go w roli głównego kandydata do tytułu indywidualnego mistrza świata.
W praktyce może wydarzyć się jeszcze wiele. Prawdopodobnie walka o złoto będzie trwała do samego końca, a w głównych rolach wystąpią Hancock, Holder i N. Pedersen. Blisko podium pozostaje Jason Crump, ale akurat on zmaga się z urazami i bólem. Pozostali musieliby zakręcić się w pozostałych trzech imprezach koło 20 "oczek", by myśleć choćby o brązowym medalu. Pierwsza okazja w sobotę w Malilli.
Grand Prix Skandynawii będzie interesowała z dwóch powodów. Po pierwsze, czy Golloba stać jeszcze na włączenie się do walki o podium (do trzeciego miejsca traci 19 pkt.) i po drugie, czy Jarosław Hampel podjął słuszną decyzję o powrocie na tor po 2,5-miesięcznej przerwie. Bo ta zaskoczyła niejednego.
- Wróciłem do pełni zdrowia i mogę już robić to, co kocham. Czuję się dobrze i wierzę, że wrócę do jazdy na wysokim poziomie - przyznał na oficjalnej stronie Grand Prix zawodnik Unii Leszno. Pierwszy występ, po kontuzji w dodatku bardzo udany, "Mały" zaliczył w środę w Danii. - Nie wiem, czego się spodziewać w Malilli, bo przecież reszta chłopaków jest w bardzo dobrej formie, a ja nie siedziałem na motocyklu prawie pół sezonu.
W odróżnieniu od Hampela, który może skupić się już tylko na Grand Prix, Gollob musi dzielić czas między startami w cyklu a ligami. Jego występ w Szwecji to bowiem nie jedyny cel na ten weekend. W niedzielę kapitana Stali Gorzów czeka arcyważny mecz play off w Zielonej Górze. Ciekawe, po których zawodach "Chudy" będzie w radośniejszym nastroju. Sobotnia transmisja w Canal Plus Sport od godz. 18.45.
Czołówka klasyfikacji łącznej: 1. Hancock - 118 pkt., 2. Holder - 117, 3. N. Pedersen - 112, 4. Crump - 103, 5. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 96, 6. Gollob - 93, 7. Fredrik Lindgren - 89, 8. Andreas Jonsson - 76, 9. Antonio Lindbaeck (wszyscy Szwecja) - 74.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
