Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed Piotrusiem kolejna walka o życie. Pomóżmy!

Tatiana Mikułko 95 722 57 72 [email protected]
To zdjęcie zrobił Piotrusiowi dziadek 15 stycznia. Tego dnia chłopczyk wraz z rodzicami wyjeżdżał do kliniki w Szczecinie, by po raz kolejny zacząć walkę o zdrowie.
To zdjęcie zrobił Piotrusiowi dziadek 15 stycznia. Tego dnia chłopczyk wraz z rodzicami wyjeżdżał do kliniki w Szczecinie, by po raz kolejny zacząć walkę o zdrowie. Archiwum domowe
- Jest nam bardzo ciężko - Kazimierz Czarnecki, dziadek chłopca nie kryje łez. Jego czteroletni wnuczek znowu zaczyna ciężką walkę o życie. Białaczka wróciła rok po przeszczepie.

Pamiętacie Piotrusia Zieglera z Gorzowa? Chłopczyka, który walczył z białaczką? Znów choruje. Lekarze znaleźli u niego komórki rakowe rok po przeszczepie szpiku kostnego.

- Wiedzieliśmy, że przeszczep nie oznacza końca problemów, że różnie może być - mówi dziadek chłopca. To on przekazał nam te smutne wieści. Mama Piotrusia od połowy stycznia przebywa z synkiem w klinice w Szczecinie.

Czterolatek jest po pierwszej chemii. - Źle się czuje. Włoski już mu prawie wyszły. Nie bawi się, nie chce jeść. Jest na silnych lekach przeciwbólowych, ma słabą odporność - zdradza pan Kazimierz, który by nie popaść w jeszcze większe przygnębienie, znowu zaczął działać. Wydrukował ulotki z informacją o nawrocie choroby. Będzie można je znaleźć w różnych miejscach Gorzowa. Są na nich numery kont. - Pieniądze potrzebne są na leczenie, częste wyjazdy do Szczecina, Wrocławia, specjalistyczne badania, leki i rehabilitację. Poza tym jeszcze nie wiemy, jaką terapię zaproponują Piotrusiowi lekarze.

Czy potrzebny będzie kolejny przeszczep? Czy skończy się na chemii? - zastanawia się dziadek. Z jego inspiracji w internecie powstała strona www.bialaczka.info. Tam też można znaleźć informacje, jak pomóc Piotrusowi, a także przeczytać kalendarium choroby. Ostatni wpis jest z 7 lutego. Pan Kazimierz napisał "Przyszedł bardzo ciężki czas. Dopadło nas prawie wszystko, co tylko mogło. Wyniki cały czas bardzo słabe. Ciągle dostajemy płytki krwi i krew. W ciągu trzech dni Piotrusiowi wypadły włoski. Bardzo się za nimi popłakał. Większość czasu leży i śpi".

O Piotrusiu po raz pierwszy napisaliśmy latem 2010 roku, także za sprawą pana Kazimierza. Organizował wówczas akcję zbiórki krwi dla wnuka, potem wspólnie z fundacją DKMS - dzień dawcy szpiku. Rodzina Zieglerów przekonała się, że nieszczęścia zbliżają ludzi - w bazie potencjalnych dawców zarejestrowało się wtedy ponad 1.000 osób z Gorzowa i okolic.

Po raz ostatni u Piotrusia byliśmy sto dni po przeszczepie. Wydawało się, że wszystko, co najgorsze jest za nim. Fundacja Mam Marzenie postawiła dla niego plac zabaw za domem. Piotruś bawił się bez maseczki na twarzy, a po chorobie nie było śladu. Niestety spokój rodziny nie trwał długo. - Nadzieja po pewnym czasie wchodzi w krew. Wierzymy, że wszystko będzie dobrze - mówi pan Kazimierz. Na ulotkach kazał wydrukować napis "po nocy przychodzi dzień, po burzy - słońce".

MOŻESZ POMÓC
Jeśli chcesz pomóc Piotrusiowi w walce z chorobą, możesz to zrobić, wpłacając pieniążki na konto fundacji, która wspiera chłopczyka. Fundacja "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową", ul. Bujwida 42, 50-368 Wrocław. Bank Millenium SA. Numer konta: 11 1160 2202 0000 0001 0214 2867 z tytułem wpłaty: Dla Piotra Ziegler. KRS: 0000086210. Możesz też wesprzeć bezpośrednio rodzinę Piotrusia, wpłacając pieniądze na konto Małgorzaty Ziegler: 30 1750 0012 0000 0000 1194 7344.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska