Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przekręty idą w miliony

HENRYKA BEDNARSKA 0 95 722 57 72 [email protected]
TADEUSZ JĘDRZEJCZAK prezydent Gorzowa: - Nie mam zastrzeżeń do tempa śledztwa. Biegli sprawdzają wszystkie inwestycje prowadzone przez PBI. Nie spodziewam się rozstrzygnięcia przed wyborami, bo zakres śledztwa jest ogromny.
TADEUSZ JĘDRZEJCZAK prezydent Gorzowa: - Nie mam zastrzeżeń do tempa śledztwa. Biegli sprawdzają wszystkie inwestycje prowadzone przez PBI. Nie spodziewam się rozstrzygnięcia przed wyborami, bo zakres śledztwa jest ogromny. fot. Katarzyna Chądzyńska
Tadeusz Jędrzejczak może wyłożyć się na gorzowskiej aferze budowlanej. Śledztwo trwa już dwa i pół roku. Prezydent twierdzi, że z zemsty obwinia go człowiek, z którym zerwał umowę na miejskie roboty. A Zygmunt M. nie chce rozmawiać.

Gorzowscy politycy nieoficjalnie mówią, że śledztwo zakończy się przed wyborami, żeby ,,uwalić Jędrzejczaka''. Ale według prokuratury może trwać jeszcze kilka miesięcy, może do końca roku. Prezydent był w sprawie aresztowany na trzy miesiące. Czy będzie przeciwko niemu akt oskarżenia? - Jest podejrzanym, trzeba czekać na koniec śledztwa - ucina pytania Małgorzata Wojciechowicz, rzeczniczka szczecińskiej prokuratury, w której prowadzi się śledztwo. To polityczne być albo nie być Jędrzejczaka, który raczej na pewno będzie jednym z kandydatów na prezydenta miasta. Jeśli powstanie akt oskarżenia, może on stracić szansę na ponowny wybór. I byłoby to zapewne koronnym argumentem podnoszonym w kampanii przez jego przeciwników. Sam prezydent mówi GL: - Decyzję, czy wystartuję, czy nie, podejmę w ciągu dwóch tygodni.

Przekręty idą w miliony

W gorzowską aferę budowlaną zamieszanych jest 18 osób. Zaczęło się na początku 2004 r. od aresztowania Zygmunta M., szefa Przedsiębiorstwa Budownictwa Inżynieryjnego (PBI). Prokuratura zarzuciła mu wyprowadzenie z własnej firmy ponad 3 mln zł. PBI budowało na zlecenie miasta m.in. drogi, np. trasę średnicową. Inwestycję w imieniu miasta prowadził Budinwest. W czasie śledztwa wyszło na jaw, że prezes PBI Zygmunt M. dał szefom Budinwestu Januszowi K. i Ryszardowi S. raz 300, a drugi raz 180 tys. zł łapówki. To za pomoc w uzyskaniu przez PBI dodatkowych pieniędzy na budowy.
Akta sprawy dotyczą też podwójnego finansowania tych samych robót, zapłaty za fikcyjne prace. W ocenie prokuratury przekręty w aferze idą w miliony. Biegły wykrył np., że w remoncie drogi nr 22 (w mieście chodzi o ul. Bierzarina) mało co zgadza się z planami. Budowano mniej, ale inwestycja kosztowała tyle, ile w planach. Na dodatek za niektóre roboty zapłaciło miasto, choć wykonawca dostał pieniądze z kontraktu. Czyli zapłacono dwa razy za tę samą robotę. Tak z kasy miasta wyciekło 2,5 mln zł. Prokuratura przypisuje winę szefowi Budinwestu Januszowi K., Marcinowi J. i naczelnikowi wydziału inwestycji Władysławowi Ż. (ma też zarzut usunięcia dokumentów z magistratu).

Poślizg na krzewach

Za co prezydent Jędrzejczak siedział w areszcie? Prokuratura zarzuciła mu, że w 2000 r. ,,w celu osiągnięcia korzyści majątkowych'' polecił szefowi PBI i prezesowi firmy Z. Marciniak (budowała Słowiankę i trasę nadwarciańską) wypłacenie po 400 tys. zł przedsiębiorcy z Żywca za fikcyjne dostawy roślin ozdobnych. Krzysztof W. z Żywca był u Jędrzejczaka, a ten obiecał skontaktować go z firmami budowlanymi, które kupią krzewy na inwestycje. - Dostają zlecenia z miasta na roboty, nie robią łaski - miał wtedy powiedzieć prezydent. Szefowie obu firm uprzedzeni byli o wizycie biznesmena z Żywca. Nie chcieli krzewów, ale przelali pieniądze do Żywca. W śledztwie powiedzieli, że działali na polecenie Jędrzejczaka.
Z akt wynika, że prezydent obiecał obu firmom zwrócić wydane pieniądze. I to drugi zarzut prokuratury wobec Jędrzejczaka: zlecił wypłacenie PBI 200 tys. zł z kasy miejskiej za fikcyjne roboty na trasie średnicowej.
Prezydentowi grozi za to do ośmiu lat więzienia.
Zygmunt M. z PBI miał w śledztwie powiedzieć też o festynie, jaki w 2000 r. kazał mu zrobić prezydent (wówczas w SLD, zawiesił członkostwo po aresztowaniu) na zakończenie budowy trasy średnicowej. Feta zbiegła się w czasie z przyjazdem kandydującego na prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Za imprezę PBI zapłaciło 70 tys. zł.

Nic się nie ślimaczy

Śledztwo trwa od 2,5 roku. Prokuratura zaprzecza, że zbyt długo. Sześciu biegłych sprawdzało rachunki, projekty, stan dróg, wiercąc nawet w nich dziury. Ekspertyzy mają setki stron. - Prokurator prowadzący mówi, że nie zetknął się jeszcze z tak obszernymi opiniami - twierdzi rzeczniczka Wojciechowicz. Prokuratura lada dzień powoła kolejnego biegłego, stawia następne zarzuty. W zeszłym tygodniu Włodzimierzowi D. za to, że brał udział w projektowaniu kładki nad trasą średnicową, choć nie miał uprawnień. Kładka kosztowała 1 mln zł, teraz trzeba wydać drugie tyle na jej naprawę, bo jest za niska. - Dużo czasu zajęło sporządzenie opinii przez biegłych, teraz analizuje je prokurator. To skomplikowana sprawa także ze względu na wiele występujących tu wątków - mówi prok. Wojciechowicz.
Do tempa śledztwa uwag nie ma prezydent.
- Biegli sprawdzają inwestycje prowadzone przez PBI. My zapoznaliśmy się z jedną z ekspertyz i całkowicie ją podważyliśmy. Biegła nie miała nawet wszystkich dokumentów. Będziemy podważać i inne opinie, bo są w nich rzeczy nieprawdziwe - mówi Jędrzejczak. Nie spodziewa się rozstrzygnięcia sprawy przed wyborami, bo zakres śledztwa jest ogromny. - Czuję się niewinny, nie wydawałem poleceń żadnym firmom, bo nie mam takich uprawnień. Nie działałem na szkodę miasta, ale w jego interesie, bo gdy PBI groziła upadłość, wypowiedziałem firmie umowę - tłumaczy. Firma upadła, dlatego - zdaniem prezydenta - Zygmunt M. opowiadał różne rzeczy w śledztwie. I dodaje: - Mówił tak, bo chciał wyjść z więzienia. Jak wypowiedziałem umowę, szef PBI powiedział, że miasto się zatrzęsie.
Zabiegaliśmy o rozmowę z szefem PBI Zygmuntem M. Jego adwokat Jerzy Synowiec: - Mój klient nie chce rozmawiać ani dziś, ani jutro. Nigdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska