Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przy świeczkach i bez lodówki. Pani Małgorzata od ponad miesiąca nie ma prądu bo jej przyłącze znajduje się... u sąsiada

Janczo Todorow
- Plasterki kiełbasy albo jogurt trzymam w zimnej wodzie, bo lodówka jest nieczynna - mówi Małgorzata Wykocka.
- Plasterki kiełbasy albo jogurt trzymam w zimnej wodzie, bo lodówka jest nieczynna - mówi Małgorzata Wykocka. Janczo Todorow
Małgorzata Wykocka z Biedrzychowic Dolnych od ponad miesiąca nie ma prądu w mieszkaniu, bo jej przyłącze znajduje się u sąsiada. Po naszej interwencji gmina pomoże kobiecie przenieść licznik na jej posesję.

- Jestem wdową, mam bardzo niską rentę - żali się Małgorzata Wykocka. - Wykupiłam mieszkanie od gminy, ale mój licznik energii elektrycznej od zawsze znajduje się na terenie sąsiada. Okazało się, że nie mam prądu, bo przepalił się bezpiecznik, ale sąsiad nie zgadza się, żeby go wymienić.

Od ponad miesiąca muszę siedzieć przy świeczkach, lodówka dawno się rozmroziła, wszystko, co było w niej się zepsuło. Teraz plasterki kiełbasy albo margarynę trzymam w zimnej wodzie. Nie mogę nawet telewizora oglądać. Żeby nagrzać trochę wody, to muszę palić w piecu. A przecież płacę za prąd, nie mam żadnych zaległości - opowiada Wykocka.

- Instalacja elektryczna w mieszkaniu sąsiadki jest w tragicznym stanie - mówi Wiesław Skotnicki, sąsiad Wykockiej. - W każdej chwili może dojść do pożaru i jej mieszkanie i mój dom może pójść z dymem. Jak mam się zgodzić na wymianę bezpiecznika w tej sytuacji? Moja instalacja elektryczna jest w pełni sprawna. Nie stawiam natomiast żadnych przeszkód, niech sąsiadka przeniesie swoje przyłącze i licznik do swojego mieszkania. Wiele razy proponowałem jej takie rozwiązanie, ale bez skutku.

Sprawa utknęła w martwym punkcie, bo energetyka nie może wymienić bezpiecznika bez zgody sąsiada. Policja również nie jest w stanie zmusić go, aby wpuścił techników na swoją posesję. Pozostaje jedno jedyne wyjście - przenieść przyłącze i licznik do mieszkania Wykockiej. Kobieta jednak twierdzi, że nie stać ją na to, żeby pokryć koszty tej operacji.

Po naszej interwencji u wójta Jana Dżygi, sprawa nabrała rumieńców. - Pani Wykocka powinna wystąpić do energetyki z wnioskiem o przeniesienie przyłącza i licznika do swojego mieszkania. Niech zwróci się do nas o dofinansowanie i gmina pokryje część kosztów - zapewnia wójt.

Nie tracąc czasu J. Dżyga w połowie lipca sam wystąpił do energetyki z wnioskiem o przeniesienie przyłącza. - Nie mam innego wyjścia, skorzystam z pomocy gminy i wystąpię o przeniesienie przyłącza - mówi M. Wykocka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska