Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przy ul. Merkurego boją się nie tylko pożarów, ale i spadających sufitów

Anna Białęcka
Bożena Rutkowska i Grzegorz Gościniak każdego dnia boją się, że w ich domu może dojść do nieszczęścia
Bożena Rutkowska i Grzegorz Gościniak każdego dnia boją się, że w ich domu może dojść do nieszczęścia fot. Anna Białęcka
Po ukazaniu się wczoraj artykułu "Kontrolują budynki, żeby nie powtórzyła się tragedia z Kamienia Pomorskiego"; dostaliśmy maila od mieszkańców hotelowca Lipsk. Przekonują, że w ich domu może w każdej chwili dojść do nieszczęścia, a władze sa obojetne.

W ich mailu czytamy w nim między innymi: "Zastępca dyrektora Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej pan Rychlik zaskoczył nas zupełnie wypowiedzią o corocznych wiosennych kontrolach budynków. W byłym hotelu przy ul. Merkurego 6 takie kontrole nie są prowadzone od 1995 roku. Dopiero w marcu, wyniku interwencji Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego przeprowadził oględziny budynku, w wyniku których wydał decyzję administracyjną nakazującą usunięcie licznych usterek technicznych",

- My boimy się nie tylko pożarów, choć pali się tu bardzo często - powiedziała nam jedna z mieszkanek tego budynku Bożena Rutkowska. - Tu w każdej chwili sufity mogą ludziom zawalić się na głowę. Kable elektryczne wiszą na ścianach, a przez wszystkie piętra cieknie woda, także po instalacji elektrycznej. Od lat piszemy prośby i walczymy o to, by wreszcie były tu jakieś warunki do życia ludzi. To właśnie my zainteresowaliśmy Rzecznika Praw Obywatelskich. Gdyby nie on, to żadnej kontroli nie byłoby do dzisiaj. Jednak nikt z władz miasta i komunalki nie traktuje nas poważnie. Słyszymy ciągle: jak się nie podoba, to do widzenia.

Powiatowy Inspektor Budowlany wydał decyzję o usunięciu usterek. A ich lista jest bardzo długa. Między innymi: usunąć nieszczelności i przecieki instalacji sanitarnej, uzupełnić i wymienić uszkodzone szafki hydrantowe oraz przywrócić do sprawności pion przeciwpożarowy, naprawić pokrycie dachu, usunąć dziury w płytach obudowy ścian wewnętrznych, usunąć zagrzybienia na ścianach.

- Usterki wskazane w decyzji zostaną usunięte do czerwca - zapewnia z-ca dyr. ZGM Marek Rychlik.- Przynajmniej w części. Na pewno nie będzie tu generalnego remontu, gdyż za dwa lata ma się tu rozpocząć gruntowna przebudowa. Ale zdajemy sobie sprawę, że usterki trzeba usunąć.

Jak powiedzieli nam mieszkańcy budynku przy ul. Merkurego, widzieli wczoraj jakiś pracowników, którzy zawiesili nowe szafki hydrantowe z wężami. - Ciekawe, po co? - pytają lokatorzy. - Powiesili węże, ale pionu przeciwpożarowego to już nikt nie sprawdził. Skoro nie ma w nim wody, to po co te szafki. Na odczepnego.

Na te zarzuty M. Rychlik nie chce dzisiaj odpowiadać. - Wyniki kontroli wszystkich obiektów socjalnych nam mieć do jutra rana - powiedział. - Obejrzę je, przeanalizuje i wtedy dopiero będę wiedział, jaki jest faktyczny stan budynków. Wtedy zapadną decyzje w sprawie usuwania usterek, także przy ul. Merkurego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska