Wczorajszą sesję rady powiatu zdominowali strażacy i policjanci. Mówili o bezpieczeństwa w naszym powiecie. A radni zastanawiali się, co można zrobić, by mieszkańcu czuli się bardziej bezpieczni.
Chronią nas nie tylko zawodowcy, ale również strażacy ochotnicy. Wyjechali oni w 2010 roku w sumie do 1.278 zadań. Pożarów było 351. - Niepokoi na pewno coraz większa liczba problemów związanych z innymi zdarzeniami, niż pożar - twierdzi Bogusław Lewicki, zastępca komendanta strażackiej jednostki powiatowej. Takich problemów w ubiegłym roku było aż 876. Wśród nich głównie interwencje związane z powodzią. Zatrważać może duży wzrost takich zdarzeń w gminach Maszewo i Bobrowice.
Co jeszcze może niepokoić? Okazuje się, że fałszywe alarmy. - Tych również przybywa - mówi B. Lewicki. W ubiegłym roku było ich 51. Mało? - To wzrost w porównaniu do 2009 roku o 112 procent - dodaje. Problem ten wzbudził dyskusję wśród radnych. - Czy sankcje są za mało dotkliwe, że ta zabawa w fałszywe alarmowanie jest atrakcyjna? - pyta Jacek Kurzępa, przewodniczący rady powiatu. Nie zawsze są to jednak głupie kawały. Czasami zgłoszenie okazuje się po prostu pobieżne. - Ktoś spowoduje zadymienie i ludzie dzwonią, zgłaszając pożar - tłumaczy przedstawiciel strażaków.
Pożary w ubiegłym roku przyniosły w sumie ponad dwa miliony strat. Uratowano mienie na kwotę ponad cztery i pół miliona złotych. A gdzie najczęściej wybucha ogień? - Na użytkowych powierzchniach rolniczych, w lasach, na śmietniskach - wylicza B. Lewicki. W gminie Bobrowice pożarów wybuchło aż 27.
O przestępczości i bezpieczeństwie na drodze mówili policjanci. Reprezentował ich Mirosław Kruszelnicki, komendant powiatowej jednostki policji i jego rzecznik Norbert Marczenia. W działalności tych służb na pierwszy plan wysuwają się wypadki drogowe i przestępczość nieletnich.
- W ubiegłym roku na drogach naszego powiatu zginęło sześć osób - informują funkcjonariusze. A śmiertelnych wypadków niestety przybywa. W tym roku liczba ofiar już jest wyższa. W samym Dąbiu i okolicy zginęło pięć osób. Okazuje się, że alkohol winny jest rzadko. - Jedynie w pięciu procentach - informuje M. Kruszelnicki. - Najczęściej do wypadku doprowadza nadmierna prędkość - dodaje.
Jakaś recepta na ten problem? - Stworzenie z referatu ruchu drogowego wydziału ruchu drogowego - mówi komendant policji. Plan ambitny. Ale na drogach pojawiłoby się wtedy więcej policjantów.
A co z nieletnimi przestępcami? Stanowią oni 23 procent wśród podejrzanych o popełnienie przestępstwa w powiecie krośnieńskim. - Kto za to odpowiada? - pyta J. Kurzępa, nie tylko radny, ale również socjolog. - Czy nie my wszyscy? Rodzice, nauczyciele, radni, policjanci... - dodaje po chwili.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?