Około pół tony martwych ryb wyciągnięto z akwenu podczas dwóch kolejnych akcji przeprowadzonych przez miejscowych wędkarzy oraz pracowników Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Zebrana przez nich padlina została wywieziona do utylizacji.
Ryby zabiła tzw. zimowa przyducha, czyli brak tlenu w wodzie. Przez prawie trzy miesiące jezioro było zamarznięte, w dodatku lód pokrywała gruba warstwa śniegu, który nie przepuszczał światła, dlatego ustał tam proces fotosyntezy. Rośliny gniły i absorbowałay tlen, zamiast go wytwarzać i ryby zaczęły zdychać.
Pomór dotknął przede wszystkim ryby drapieżne oraz duże, które mają największe zapotrzebowanie na tlen. Jak twierdzi kierowniczka referatu gospodarki komunalnej w magistracie Grażyna Flajszer, śnięte ryby wciąż wypływają na powierzchnię.
Jak zaznaczają nasi Czytelnicy, kolejnym problemem akwenu są pływające w nim śmieci. Liczą, że władze miejskie i wędkarze uporają się także z nimi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?