Kierowca czerwonej mazdy pędził przez Leśniów Wielki. – Jechał jak wariat, zarzucało go co chwilę – opowiadają świadkowie zdarzenia. Rozpędzona mazda cudem minęła dziewczynkę jeżdżącą na rolkach. Po chwili wpadła w poślizg, ominęła grupkę dzieci, następnie przeleciała obok grupy pieszych, aby z dużą siłą uderzyć w kamienne pobocze. Po drodze ścięła znak „uwaga piesi”.
- Podbiegłem do auta, w środku był nieprzytomny mężczyzna – opowiada osoba, która wyciągała kierowcę z mazdy. Na siedzeniu obok kierowcy leżała butelka wódki.
Na miejsce bardzo szybko dotarło pogotowie ratunkowe, strażacy oraz zielonogórska policja. W tym czasie kierowca mazdy oprzytomniał. – Bełkotał, był kompletnie pijany i chyba naćpany – mówią świadkowie. Został przewieziony do szpitala.
Okazało się, że kierowca mazdy to ten sam mężczyzna, który rano przyjechał na miejsceśmiertelnego wypadku swojego znajomego, na drogę koło Nietkowa. Już wtedy był pijany. Wydmuchał niemal dwa promile alkoholu. Został zatrzymany i przewieziony na zielonogórską komendę. Jego samochód zabezpieczyła trzeźwa osoba, która odjechała mazdą z miejsca śmiertelnego wypadku.
30-letni kierowca mazdy, mieszkaniec Sudołu, został zwolniony przez policjantów. Wrócił do domu i wziął swój samochód. Nadal pił alkohol i jeździł. – Osoba, która udostępniła pijanemu mężczyźnie samochód również musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi – mówi podinsp. Jarosław Tchorowski, naczelnik zielonogórskiej drogówki. Oznacza to, że osoba która dała pijanemu 30-latkowi kluczyki od samochód poniesie konsekwencje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?