Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyjechali aż zza oceanu zwiedzać twierdzę Głogów

(waw)
William, Katarzyna oraz ich dzieci Ania i Staś Russellowie byli pod wrażeniem głogowskich fortyfikacji
William, Katarzyna oraz ich dzieci Ania i Staś Russellowie byli pod wrażeniem głogowskich fortyfikacji fot. Jacek Wawrow
Czteroosobowa rodzina Russellów z USA przyjechała do Głogowa na wakacje. Spotkaliśmy ją w trakcie zwiedzania głogowskiej twierdzy.

- W ubiegłym roku po raz pierwszy widziałam tutejsze fortyfikacje i postanowiłam, że muszą je zobaczyć także mój mąż i dzieci - mówi była głogowianka, mieszkająca od 1997 roku w USA Katarzyna Orzech - Russell.

Czteroosobową rodzinę Russellów spotkaliśmy podczas jednej z wycieczek organizowanych w ramach akcji "Lato w twierdzy". Amerykanie akurat oglądali blok koszarowy, znajdujący się przy dawnym kinie Bolko. Przyjazd do Głogowa z dalekiej Ameryki i zwiedzanie zainicjowała pani Katarzyna.

- W Polsce jestem niemal każdego roku - opowiada. - Jestem głogowianką i przyjeżdżam do rodziny. Przed rokiem będąc w Głogowie przypadkowo dowiedziałam się o możliwości zobaczenia elementów głogowskich fortyfikacji. Wrażenie na mnie zrobiły kazamaty i tunele kontrminowe w fosie. Nigdy nie przypuszczałabym, że moje dawne miasto ma takie turystyczne atrakcje.

Zauroczenie zaowocowało tym, że tegoroczny urlop Russellowie zaplanowali w takim okresie, aby móc skorzystać z oferty akcji "Lato w twierdzy". O to, że dzieci, a także mąż zainteresują się fortyfikacją, mogła być spokojna. Małżonek jest zawodowym żołnierzem i nieobce mu są sprawy militarne.

- Słyszałem, że w planach zwiedzania jest między innymi dawny podziemny szpital - mówi William Russel. - Niedawno w Stanach Zjednoczonych uczestniczyłem w wojskowym programie związanym z ewakuacją ludzi w czasie wojny. Były ćwiczenia oraz mieliśmy możliwość poznania najnowszych technik i sprzętu, ale jestem bardzo ciekawy, jak wyglądały pomieszczenia, które w razie zagrożenia służyły pomocą ludziom przed kilkudziesięciu laty. A z tego co wiem, to taką funkcję pełniły głogowskie podziemia.

Tygodniowy program "Lato w twierdzy" jest bogaty i jest co zwiedzać. Niestety, państwu Russellom nie wszystko uda się zobaczyć. - Jesteśmy trochę ograniczeni czasowo i pobyt w kraju chcemy wykorzystać także na inne rzeczy - mówi K. Orzech-Russel. - Ponadto, dają znać o sobie bariery komunikacyjne. W tych wycieczkach udział bierze coraz więcej ludzi i przez to są kłopoty z dokładnym wysłuchaniem tego, o czym mówi przewodnik. Nie zawsze wszystko słychać i trudno mi jest tłumaczyć mężowi na język polski przekazywane przez niego informacje na temat zabytków.

Pani Katarzyna nie zraża się tym jednak i już szykuje na kolejną wyprawę. - Na zwiedzanie zaplanowaliśmy sobie także piątek - dodaje. - W tym dniu zobaczymy ruiny kościoła św. Mikołaja i inne zabytki znajdujące się na Starym Mieście. Już teraz możemy śmiało powiedzieć, że wakacyjne udostępnienie fortyfikacji było znakomitym pomysłem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska