Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puszki z mięsem bez daty przydatności do spożycia miały trafić do Gorzowa (wideo)

Tatiana Mikułko 0 95 722 57 72 [email protected]
Józef Jagódka, powiatowy lekarz weterynarii z Gorzowa, przegląda dokumentację, dotyczącą sprawy sprzed siedmiu lat. Wtedy nie zgodził się, by do więziennych stołówek trafił mięsny miks ze Szwecji.
Józef Jagódka, powiatowy lekarz weterynarii z Gorzowa, przegląda dokumentację, dotyczącą sprawy sprzed siedmiu lat. Wtedy nie zgodził się, by do więziennych stołówek trafił mięsny miks ze Szwecji. fot. Tatiana Mikułko
Siedem lat temu 120 tys. puszek mięsnego "miksu" stało w jednym z polskich portów i czekało na zezwolenie powiatowego lekarza weterynarii. - Odmówiłem, bo nie nadawało się do jedzenia - mówił nam wczoraj Józef Jagódka.

Od kilku dni dziennikarze TVN Uwaga odsłaniają kulisy mięsnej afery. Ujawnili, że na nasze stoły w gołąbkach, krokietach i pierogach trafiło stare szwedzkie mięso. Śmierdzące jak ryby i skarpety. Program w telewizji oglądał Józef Jagódka, powiatowy lekarz weterynarii z Gorzowa. - Zdziwiłem się, bo siedem lat temu nie wydałem zgody, by to samo mięso było składowane w magazynie w Gorzowie, a następnie rozprowadzane po stołówkach w więzieniach i aresztach - opowiadał nam wczoraj J. Jagódka.

Zajrzał do dokumentacji sprzed siedmiu lat. Wynika z niej, że we wrześniu 2002 r. gorzowska firma zwróciła się z wnioskiem do Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego o ustalenie miejsca składowania "suszonego kompletnego miksu mięsnego" ze Szwecji. Chodziło o 120 tys. puszek, po 2 kg w każdej. - Zażądałem tłumaczenia na polski wszystkich dokumentów, ulotek, a także etykiety na puszkach. Od przedstawicieli gorzowskiej firmy dowiedziałem się, że chcą dostarczać to mięso do stołówek w więzieniach i aresztach. To miał być dla nich dobry interes - wspomina Jagódka.

Okazało się, że puszki nie miały daty przydatności do spożycia. - Data produkcji wskazywała na 1983 r.! Wtedy występowała już choroba BSE, czyli szalonych krów, ale nie była diagnozowana. Mięso nie miało więc badań, które w 2002 r. były wymagane. Istniało ryzyko, że jest skażone i niebezpieczne - tłumaczy powiatowy lekarz weterynarii. I dodaje, że odmówił wydania zgody gorzowskiej firmie.
- Wydawało mi się, że na tym będzie koniec. Jakie było moje zdziwienie, gdy w TVN Uwaga pokazali to samo mięso, te same puszki... - mówi Jagódka.
- Jak to możliwe? - pytamy.
- Podejrzewam, że ktoś wykorzystał moment wejścia Polski do Unii. Teraz na granicy nie wymaga się pozwoleń na wwóz żywności z państwa unijnego. O dokumentację musi zadbać producent przy załadunku. Puszki mogły postać kilka lat w polskim porcie. I tak trafiły na nasz rynek - domyśla się Jagódka.

Próbowaliśmy namierzyć firmę, która siedem lat temu chciała rozprowadzać szwedzkie mięso. Pod jej starym adresem w Gorzowie siedzibę ma już ktoś inny. Pod nowym jest... mieszkanie w bloku. Wczoraj nikogo tam nie zastaliśmy. Sąsiedzi powiedzieli nam, że żadna firma pod tym adresem się nie mieści.
Sprawę bada małopolska policja. - Sprawdzamy wszystkie wątki, które związane są ze sprzedażą szwedzkiego mięsa - powiedział nam wczoraj jej rzecznik prasowy Dariusz Nowak. Na prośbę policji Jagódka zamknął w sejfie dokumenty, ulotki i etykiety szwedzkich puszek. Będą potrzebne podczas śledztwa. Wynika z nich, że mięso produkowane było na potrzeby wojska.

Wycofane zostało jako produkt III kategorii, czyli nadający się na paszę. Skład puszek był zastrzeżony. Wiadomo, że było tam mięso wieprzowe, wołowe, chleb, ziemniaki, glutaminian sodu, jaja. A 100 gramów miało dostarczać 470 kcal. Producent napisał też, że mięso nadaje się do przyrządzania kotletów mielonych i sosów do spaghetti.
- Bez wątpienia puszki powinny być zniszczone. W tym celu trzeba by zatrudnić ludzi do otwierania 120 tys. konserw. Zawartość poszłaby do utylizacji, a puszki, po wymyciu, do huty. To jednak byłoby bardzo kosztowne - tłumaczy J. Jagódka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska