Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni Zielonej Góry wystawiają sobie ocenę

(kali)
- Najważniejsze to umieć dojść do porozumienia. Dla dobra mieszkańców miasta - mówi radna PO Aleksandra Mrozek, rozmawiając z radnym SLD Zbigniewem Bartkowiakiem
- Najważniejsze to umieć dojść do porozumienia. Dla dobra mieszkańców miasta - mówi radna PO Aleksandra Mrozek, rozmawiając z radnym SLD Zbigniewem Bartkowiakiem fot. Mariusz Kapała
Jak przez cztery lata pracowali nasi radni? - Nie było źle, ale zawsze może być lepiej - oceniają mieszkańcy. Nie wszystkim wystawiliby wysokie noty. Głosu niektórych radnych w ogóle nie słyszeli.

Zapytaliśmy mieszkańców miasta, jak oceniają mijającą kadencję. Wielu z nich nie potrafiło wymienić radnego z jego okręgu. Inni nazwiska znali, ale już o zasługach powiedzieć nic nie potrafili. Ale są też tacy, którzy chcą konkretnych rozliczeń.

- Oni powinni walczyć o interes mieszkańców, a często tak nie jest - mówi Tadeusz Filipczak z os. Zastalowskiego. - Poza tym radni sami powinni składać więcej propozycji, co i jak trzeba w mieście zrobić.

Krystyna Zalewska z os. Zacisze przyznaje, że w trakcie kadencji trochę się pozmieniało. Głosowała na Artura Zasadę, ale on teraz jest europosłem. - Nie śledziłam już, kto go zastąpił.

Podczas czterech lat pracy rady zgłoszonych zostało 1.006 projektów uchwał. Radni na 78 sesjach przyjęli 920 uchwał, 9 oświadczeń i jeden apel.

- W 2006 roku złożyli dwie interpelacje (Adam Urbaniak), rok później - siedem. I tu najbardziej aktywni byli; Aleksandra Mrozek, Edward Markiewicz, Mirosław Bukiewicz - wylicza Bolesław Kwiatkowski z biura rady. - W kolejnym roku mamy sześć interpelacji. I tu znów wymienić można: A. Mrozek, E. Markiewicza i G. Jaskólską. W ubiegłym roku zanotowaliśmy 12 interpelacji, najbardziej zaangażowani to: A. Mrozek, Eleonora Szymkowiak, Bogusław Pabierowski, M. Bukiewicz, Andrzej Bocheński. No i ten rok to 10 interpelacji, a najbardziej aktywni to: Władysław Drozd. A. Urbaniak, E. Szymkowiak, E. Markiewicz, B. Pabierowski, Zbigniew Bartkowiak.

Tyle statystyki. A jak oceniają się nawzajem kluby?
Jacek Budziński z PiS uważa, że jego klub był najbardziej aktywny.
- Jako drugi pod względem zaangażowania oceniam klub PO. Dobrze nam się współpracowało, choć były czasem sytuacje, że mimo wcześniejszych uzgodnień, radni PO zagłosowali inaczej - przyznaje. - Widocznie brak im ośrodka decyzyjnego.

Komu radny wystawiłby najwyższe noty? Z klubu PO ceni pracę Adama Urbaniaka, Marka Kamińskiego, Krzysztofa Machalicy i Adama Dygasa.

- Natomiast klub SLD to statyści. Bezkrytycznie podchodzący do wszystkiego. Gdyby nie głosowanie, nie wiedziałbym, że w ogóle są - podkreśla J. Budziński. - W tej grupie jednak Edward Markiewicz wyraźnie wychylał się poza ogół. Potrafił mówić to, co sądzą mieszkańcy. I bronić ich. Cenię sobie też uwagi wnoszone przez Zygmunta Listowskiego. Widać tu doświadczenie samorządowca.
Całą radę i mijającą kadencję J. Budziński ocenia na czwórkę z plusem.
- To że żaden klub nie miał decydującej przewagi (PO - 10 mandatów, SLD - 8, PiS - 7), spowodowało, iż musieliśmy szukać kompromisów - dodaje.
Aleksandra Mrozek z PO mówi, że w klubie każdy głosował według własnego przekonania. Klub PiS jako działający populistycznie, krytykujący wszystko, co się proponowało.

- Bardzo aktywny był radny Jacek Budziński, który uważa, że na wszystkim się zna. Ale dla mnie to mało wiarygodne - podkreśla. - Natomiast cenię sobie głos Bożeny Ronowicz, która specjalizowała się w sprawach wydatków budżetowych, miejskich spółkach. Pozostali radni nie zrobili na mnie większego wrażenia.
Radna Mrozek dodaje, że hamulcowym w radzie, zwłaszcza w sprawach oświatowych, był właśnie klub PiS. Przez niego wiele spraw trzeba było odwlec w czasie, bo blokowali likwidację internatu czy połączenia szkół.
Jeśli zaś chodzi o klub SLD, to zdaniem radnej PO - zachowywał się inaczej, bo przecież nie był opozycją.

- Cenię sobie pracę Jolanty Danielak, która jako wiceprzewodnicząca nie musiała bywać na komisjach, ale przychodziła zawsze - zauważa A. Mrozek. - Bardzo zaangażowany był też Edward Markiewicz. Przyznaję, że korzystałam z jego doświadczenia i wspólnie działaliśmy na rzecz Chynowa. Nie dzieliła nas przy tym różnica klubów. Najważniejsi są przecież mieszkańcy. Doceniam też Andrzeja Bocheńskiego, który potrafił powiedzieć bez ogródek nie zawsze słowa, które prezydent chciał usłyszeć.
Edward Markiewicz z SLD przyznaje, że dla klubu była to trudna rada. W poprzedniej kadencji był opozycją w stosunku do prawicowej pani prezydent i miał on większość mandatów w radzie. A łatwiej jest uprawiać "zbójnickie prawo" opozycji, czyli patrzeć uważnie na ręce rządzących i wytykać błędy, niż samemu rządzić. Teraz SLD stanowiło polityczne zaplecze prezydenta Kubickiego.

- Wspólnie przygotowywaliśmy i omawialiśmy większość projektów uchwał. Wprawdzie skutkowało to pozornie brakiem zaangażowania w trakcie sesji, ze względu na brak medialnych, krytycznych uwag pod adresem magistratu - jednak skuteczność radnych SLD w rozwiązywaniu potrzeb i problemów mieszkańców w okresie między sesjami, była niezwykle wysoka - podkreśla. - Początkowo współpraca z klubami PO i PiS układała się przyzwoicie. Uczestniczyliśmy w cotygodniowych naradach, gdzie w wyniku negocjacji dochodziliśmy do niejednego konsensusu. W ten sposób zapadły chociażby decyzje o budowie basenu i hali oraz zgoda na obecne zadłużenie. Jednak im bliżej końca kadencji, tym mniej współpracy. Prawicowe kluby w obawie, by obecny prezydent nie miał zbyt wielu osiągnięć, rozpoczęły politykę totalnej negacji i krytyki wszystkiego, nawet tego co dobre. Cały, w sumie pozytywny obraz obecnej rady, psują jednak żenujące happeningi PiS (np. nocnik przypominający o budowie basenu), które nie wniosły nic pożytecznego. Były to jedynie działania obliczone na efekt medialny przy kompletnym braku tzw. kultury politycznej.

Zdaniem E. Markiewicza, kluby mają swoich liderów i tu wyróżnia w PO Adama Urbaniaka i Aleksandrę Mrozek, a w PiS Jacka Budzińskiego i Kazimierza Łatwińskiego.
- To że udało się nam tyle zrobić, to zasługa prezydenta, który potrafił się z klubami dogadać i współpracować - twierdzi E. Markiewicz i nie zgadza się z opinią, że dobry jest układ w radzie, gdy żaden klub nie ma większości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska